Dyrektor łódzkiego pogotowia chce zwolnić z pracy szefa Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego Tomasza S. Według dyrektora prowadzi on działalność na szkodę firmy. Chodzi o fundację "Na ratunek", której szefuje S. Chce ona od nowego roku zapewnić nocą opiekę medyczną mieszkańcom Łodzi i podłódzkiego Zgierza.

W lutym br. Tomasz S. został zatrzymany przez policję w związku z podejrzeniem o udział w „nekroaferze” w łódzkim pogotowiu. Na początku marca trafił do aresztu na 3 miesiące. Prokuratura zarzucała mu przyjęcie co najmniej 60 tys. zł w zamian za informacje o zgonach pacjentów, nakłanianie rodzin zmarłych do korzystania z usług konkretnych firm pogrzebowych i naruszenie tajemnicy zawodowej.

Pod koniec marca łódzki sąd zwolnił S. z aresztu i zastosował wobec niego dozór policyjny. Sąd stwierdził, że nie ma przesłanek do uznania, iż Tomasz S. popełnił zarzucane mu czyny.

Dyrektor pogotowia zapewnia, że jego decyzji nie należy wiązać z aferą w placówce. S. mówi, że w takim razie nie wie za co jest zwalniany: Nie działam na szkodę tej firmy (łódzkiego pogotowia - przyp. RMF), a wręcz przeciwnie. Uważam, że ostatnie 15 lat, w sposób jasny udowodniły, że działałem na rzecz ratownictwa medycznego, nie tylko tej firmy, ale w całym kraju

Foto: Archiwum RMF

06:55