Ruch na trasach obsługiwanych przez głównego niemieckiego przewoźnika Lufthansa wrócił do normy. Wczoraj przez ogólnokrajowy strajk personelu pokładowego, domagającego się m.in. podwyżek wynagrodzeń, anulowano tysiące lotów tego przewoźnika.

Prewencyjnie anulowano tylko 15 dzisiejszych lotów Lufthansy. Wczoraj - w "czarny piątek" nie doszła do skutku połowa z 1.800 zaplanowanych rejsów przewoźnika. Ucierpiało przez to ponad 100 tys. pasażerów. Dwie poprzednie akcje protestacyjne personelu Lufthansy zorganizowane przez Ufo miały zasięg lokalny, ograniczony do jednego bądź kilku lotnisk.

Personel domaga się podwyżek

Strajk ogólnokrajowy oraz wcześniejsze akcje to skutek załamania się 13-miesięcznych negocjacji między związkowcami a kierownictwem Lufthansy. Pracownicy zrzeszeni w Ufo po trzech latach bez podwyżek żądają podniesienia uposażeń o 5 procent. Chcą ponadto, by linie lotnicze zrezygnowały z zatrudniania personelu kabinowego z firm zewnętrznych oraz z planów oszczędnościowych przewidujących m.in. stworzenie spółki zatrudniającej nowych pracowników na gorszych warunkach.

Lufthansa w rozmowach ze związkowcami zaproponowała podwyżkę o 3,5 proc. i kontrakty terminowe, na co druga strona się nie zgodziła.

Justyna Satora