Włoskie kino przechodzi kryzys. Przyczyną bicia na alarm, stały się opublikowane właśnie statystyki za ubiegły rok. Wynika z nich, że choć we Włoszech powstaje coraz więcej sal kinowych, to do kina chodzi coraz mniej osób.

Spadek dochodu z biletów, to nie tylko wina gorszej sytuacji materialnej Włochów - tłumaczy Lee Marshal, czołowy krytyk filmowy Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy. Ten kryzys, który pokazują dane z 2003 roku jest częściowo spowodowany konkurencją w postaci telewizji. Winne jest też piractwo kaset wideo i płyt DVD. Wygląda na to, że Włochy są jednym z największych piratów na świecie - dodaje Marshal.

Ludzie coraz częściej oglądają filmy w domu. Nie odnosi też sukcesu polityka burmistrza Rzymu, która zakłada budowę nowych sal w celu przyciągnięcia większej publiczności.

Włosi produkują i współprodukują około 100 filmów rocznie. 1/3 z nich ma problemy z dystrybucją i pozostaje kinem niszowym. Najwyżej 10 odnosi sukces. O międzynarodowym powodzeniu włoskich filmów słychać rzadko.

13:45