To ostatni dzwonek dla planujących brać kredyt hipoteczny w obcych walutach. Od jutra umowa z bankami będzie podpisywana na nowych zasadach. Jeśli ktoś będzie chciał pożyczyć np. równowartość 100 tys. zł we frankach szwajcarskich czy euro, będzie musiał wykazać, że stać go na 120 tys. kredytu w złotówkach.

Wprowadzone przez nadzór bankowy zasady oznaczają, że od jutra nawet jedna piąta klientów może odejść od okienka w banku z kwitkiem. A jeden z największych polskich banków – BPH – idzie nawet krok dalej. Od połowy lipca będzie oferował kredyty walutowe tylko osobom, które pensje dostają w obcych walutach.

Bankowcy tłumaczą się – po pierwsze – nowymi przepisami, a także przyznają, że to efekt fuzji z PKO S.A. Jego włoski właściciel – Unicredito – przejmie w Polsce BPH i po wydzieleniu części placówek stworzy nowy bank. PKO S.A. od dawna oferuje klientom głównie kredyty złotówkowe – teraz to samo będzie robić BPH. - Te zmiany wpisują się w strategię, którą realizuje na polskim rynku nasz główny inwestor. Jednocześnie zaczynamy unifikować nasze produkty - tłumaczy rzecznik BPH, Jacek Balcer.

Jak sprawdził reporter RMF, w bankach nie ma nadzwyczajnych kolejek osób chętnych do wzięcia kredytu na starych zasadach. Pracownicy banku przyznają jednak, że w ostatnich dniach przychodziło więcej osób, które pytały o zmianę warunków czy też o nową pożyczkę. - Tak, mamy w tej chwili bardzo dużo wniosków o kredyty walutowe, natomiast nie jest to ostatni dzwonek na wzięcie takiego kredytu - usłyszał reporter RMF w jednym z banków. A czas mamy do chwili zamknięcia drzwi przez placówki.