50 przesłuchanych świadków, 76 dni posiedzeń, co daje ponad 530 godzin zeznań - tak w liczbach przedstawia się dorobek sejmowej komisji śledczej tropiącej aferę Rywina. Tym 50. świadkiem jest Aleksander Proksa, sekretarz rządu.

Najważniejszym efektem prac komisji jest ustalenie jednego: Lew Rywin na pewno nie działał sam. To nie Rywin jest głównym sprawcą afery Rywina. Rywin jest wysłany, w związku z tym nasza działalność ma sens wtedy, gdy pociągniemy do odpowiedzialności tych, którzy wysłali Rywina - mówi Jan Rokita.

Z tym może być jednak większy kłopot, choć Rokita nie ma wątpliwości: To już nie jest tak, że jesteśmy na etapie poszlak. My trzymamy w ręku cały szereg dowodów. Te dowody wiążą się z działalnością Aleksandry Jakubowskiej i z jej ewidentnym mataczeniem w pracach nad poprawką do ustawy medialnej.

Prawie każde przesłuchanie dowodzi, że Jakubowska kuglowała tymi poprawkami tak, że umożliwiła działalność Rywinowi. Podtrzymywała grę z Agorą i być może oszukała premiera, choć ta kwestia nie została jeszcze do końca wyjaśniona.

Prawie wszyscy członkowie komisji wystrzegają się jak ognia rzucania nazwisk "ludzi trzymających władzę". Odważny jest tylko Zbigniew Ziobro, który od dłuższego czasu zapowiada złożenie wniosku do prokuratury o pociągniecie do odpowiedzialności najbliższej współpracowniczki premiera: Zebrany przez komisję materiał uzasadnia podejrzenie popełnienie przestępstwa przez panią minister Jakubowską.

Nawet dzisiejsze zeznanie Aleksandra Proksy dowodzi – choć nie wprost – że Jakubowska co najmniej załamała regulamin prac rządu w pracach nad ustawą medialną. Na pewno napiętnowany przez prawicową część komisji będzie też Robert Kwiatkowski i Włodzimierz Czarzasty, ale bardzo wątpliwe czy posłom uda się zebrać dowody i przekonać innych posłów, by wobec nich także sformułować ostre zarzuty.

17:35