Pogłębia się konflikt na szczytach władzy w Jugosławii. Przyczyną sporu jest sposób, w jaki przekazano Trybunałowi w Hadze byłego prezydenta, Slobodana Miloszevicia.

Serbski premier, Zoran Dzindzić, po raz kolejny powtórzył, że prezydent Vojislav Kosztunica wiedział o tym, że Miloszević zostanie odesłany do Hagi. Prezydent natomiast stanowczo utrzymuje, że o dokonaniu ekstradycji dowiedział się z mediów. W wywiadzie dla jednej z ukazujących się dziś belgradzkich gazet, premier Dzindzić podkreśla, że sam Kosztunica, jak i przedstawiciele jego partii wiedzieli o decyzjach dotyczących Miloszevicia. "Jego przewiezienie do Hagi nie mogło zaskoczyć nikogo w gronie Demokratycznej Opozycji Serbii - koalicji 18 ugrupowań, rządzących krajem." - powiedział Dzindzić. Po ekstradycji Miloszewicia na ulice Belgradu wyszło kilka tysięcy jego zwolenników, protestując przeciwko haniebnej decyzji, dokonanej - jak twierdzili - przez zdrajców, działających na rzecz NATO.

foto RMF

8:15