​Inflacja w strefie euro znowu podskoczyła. Ceny w eurolandzie w listopadzie były wyższe o 4,9 proc. niż przed rokiem. To w większości efekt drożejącej energii. Najwyższą inflację ponownie zanotowano na Litwie - w tym nadbałtyckim kraju przekroczyła ona 9 proc.

Jak poinformował Eurostat, inflacja w strefie euro w listopadzie wyniosła 4,9 proc. Ceny w eurolandzie rosną więc najszybciej w historii.  

Szybki wzrost cen to w dużej mierze rezultat drożejącej energii, której ceny są wyższe o 27,4 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Droższe są także usługi (2,7 proc.), towary przemysłowe nieenergetyczne (2,4 proc.) oraz żywność, alkohol i tytoń (2,2 proc.).

Najwyższą inflację zanotowano po raz kolejny na Litwie. Tam ceny są wyższe o 9,3 proc. Wysoki wskaźnik jest także w Estonii (8,4 proc.), Łotwie (7,4 proc.) i Belgii (7,1 proc.).

Na drugim biegunie, z najniższą inflacją w UE, jest Malta (2,3 proc.), Portugalia (2,7 proc.) oraz Finlandia i Francja (3,4 proc.).

Inflacja jest powyżej celu Europejskiego Banku Centralnego, który jest na poziomie 2 proc. Władze instytucji zapewniają jednak, że inflacja powyżej celu jest przejściowa i w przyszłym roku spadnie. Z tego też względu nie zamierza podejmować kroków w celu zacieśnienia polityki pieniężnej, takich jak podnoszenie stóp procentowych, bo byłoby to zdaniem banku szkodliwe dla gospodarczego ożywienia.

Presja na bank centralny może jednak rosnąć, głównie ze strony Niemiec, gdzie ceny są wyższe o 6 proc. Pewną ulgę w kraju może przynieść początek 2022 roku, gdy na wskaźnik nie będzie oddziaływał już efekt podwyżki VAT-u.