Władze Siemianowic Śląskich chcą zbudować w mieście boisko do hokeja na trawie oraz kompleks hotelowo-sportowy. To pomysł na ożywienie koniunktury, ale - jak się jednak wydaje - mocno kontrowersyjny: 30% mieszkańców nie ma pracy, a bezrobocie wciąż rośnie...

Boisko ze sztuczną nawierzchnią oraz kompleks hotelowy może kosztować nawet 9 mln złotych. To dużo, jak równie duże są problemy miasta, ale jak mówi wiceprezydent Jacek Guzy, to przecież inwestycja.

Jeżeli powstanie ten obiekt, to powstaną miejsca pracy, których w tej chwili na Alei Przodowników nie ma. To są potrzebne sprzątaczki, to są potrzebni konserwatorzy, to są potrzebni trenerzy. Są chętni do kupienia hotelu i pierwsze pytanie tych panów było, czy będzie ten obiekt ze sztuczną trawą - mówi Guzy.

Wiceprezydent to miłośnik hokeja na trawie, sam też był laskarzem. Według niego, już od 30 lat mówiło się o budowie porządnego boiska w Siemianowicach, teraz jest na to szansa: Jesteśmy biedni, więc nie stać nas na byle co – dodaje tę złotą myśl Guzy.

Trudno jednak przekonać do tego pomysłu samych mieszkańców Siemianowic. W mieście, gdzie jest 30% bezrobocia, gdzie umiera miasto? Nie wystarczyłoby zwykłe boisko, tylko musi być podgrzewana sztuczna płyta? To jest kpina. To jedna z opinii, a jak zapewnia reporter RMF, podobnych było bardzo dużo.

Jednym z argumentów na budowę sztucznego boiska jest fakt, że w Polsce są tylko trzy podobne obiekty – dwa w Poznaniu i jedno w Gnieźnie. Przetarg na budowę stadionu ma być rozstrzygnięty w lipcu. Miasto może liczyć na ponad 2 mln zł dotacji z budżetu państwa.

13:30