„Harry Potter i piraci” - niestety, to nie tytuł kolejnej książki pani J.K Rowling. Okazuje się, że w Hong Kongu można już nielegalnie kupić płyty video z pierwszym filmem o małym czarnoksiężniku. I to dosłownie, za przysłowiowe grosze.

Wywołało to oburzenie w ojczyźnie Harry'ego - Wielkiej Brytanii. Autorka powieści z wielką troską podchodzi do swojego „dziecka”, podobnie, jak do filmu nakręconego na podstawie powieści o Harrym. Niestety walka z piratami w Hong Kongu przypomina inną opowieść – o hiszpańskim rycerzu z la Manchy, który usiłował walczyć z wiatrakami. Przypomnijmy tylko, że na ekranach polskich kin Harry Potter zagości 18 stycznia przyszłego roku. Posłuchajcie też relacji korespondenta RMF w Londynie – Bogdana Frymorgena.

17:15