Jeden na stu zarobkowych emigrantów to Polak. Bank Światowy wylicza, że za chlebem wyjechało na całym świecie 214 milionów ludzi. Do rodzin w swoich ojczyznach przesłali w 2012 roku więcej niż warty jest roczny PKB Polski!

Według szacunków Banku Światowego, w zeszłym roku emigranci zarobkowi z Chin, Indii, Filipin, Liberii, Rumunii czy Polski wysłali do bliskich 530 miliardów dolarów. Ta suma obejmuje wyłącznie pieniądze przekazane za pośrednictwem instytucji finansowych. Do tego dochodzą jeszcze te przesłane w kopertach i przewiezione w walizkach.

Polacy wyjeżdżający za chlebem to tylko 1 proc. emigrantów zarobkowych na świecie. Jeśli chodzi o hojność wobec krewnych w kraju, to mieszczą się w normie. Według różnych statystyk (w tym Eurostatu i NBP), co roku przesyłają do domów od 4 do 6 mld dolarów. Oczywiście najwięcej Polaków zarabia w euro i funtach.

Spośród krajów Europy, większe transfery od pracujących poza granicami płyną tylko do Hiszpanii. Na świecie, największe rzeki pieniędzy kierują się do Chin i Indii (powyżej 60 mld dolarów do każdego z tych krajów), na Filipiny (24 mld dolarów), do Meksyku (24 mld) i do Nigerii (21 mld).

W ciągu ostatnich dziesięciu lat wartość przekazów pieniężnych od emigrantów zwiększyła się w skali świata aż trzykrotnie. Bank Światowy zauważa również, że obecnie ich wartość jest co najmniej trzy razy wyższa niż cała pomoc udzielana przez bogate kraje państwom biedniejszym. W niektórych krajach pieniądze od zarobkowych emigrantów stanowią wręcz filar gospodarki. W Tadżykistanie to prawie połowa PKB, w Mołdawii jedna trzecia!

W Polsce pieniądze przesłane do kraju od czasu wstąpienia do Unii wystarczyłyby do budowy autostrad z północy na południe i z zachodu na wschód.

Warto zauważyć, że chociaż emigrantów z Polski przybywa, to wartość ich transferów nie rośnie. Przyczyna jest łatwa do odgadnięcia. Młodzi Polacy, którzy nie mają szans na spokojny byt w Polsce, najpierw wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Norwegii bez rodzin, ale kiedy poczują się pewniej, ściągają tam najbliższych.