Zasłaniam się tajemnicą dziennikarską - takie stwierdzenie padało bardzo często z ust Adama Michnika w czasie przesłuchania przed prokuraturą w sprawie afery Rywina. Dziś naczelny „Gazety Wyborczej” stanął – kolejny raz – przed sejmową komisją śledczą.

Na początek Michnik złożył oświadczenie. Podkreślił, że jego zdaniem szantaż, jaki zawarty był w propozycji korupcyjnej złożonej Agorze przez Rywina, został zrealizowany. Potem Marszałek Nałęcz zarządził przerwę. Co powie Michnik po niej?

Scenariusze są dwa. Pesymistyczny zakłada, że Adam Michnik będzie – tak jak ostatnio w prokuraturze – zasłaniał się tajemnicą dziennikarską i jego wypowiedzi nie wniosą nic nowego do sprawy. Wtedy w pamięci pozostaną nam słowa: Urodziłem się 17 października 1946 roku. Mam wykształcenie wyższe, historyczne. Jestem zatrudniony jako redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.

Gdyby jednak Adam Michnik zaczął odpowiadać na wszystkie pytania, wtedy zdobylibyśmy znacznie szerszą wiedzę o kulisach afery Rywina. Pytań do redaktora naczelnego „GW” jest bardzo dużo. Nie wiemy, np. jaka była prawdziwa wiedza Leszka Millera o negocjacjach prowadzonych między Aleksandrą Jakubowską a Agorą, dotyczących zapisów antykoncentracyjnych.