Z informacji, które docierają z Brukseli wynika, że unijny program pomocy żywnościowej dla najuboższych w 2014 roku ma być zmniejszony do jednej czwartej obecnego poziomu. Banki żywności i organizacje charytatywne są przerażone tą wizją, bo potrzebujących jest coraz więcej.

Lubelski Bank Żywności w ramach unijnego programu wydaje codziennie żywność kilkunastu organizacjom z całego województwa.

Już teraz racje dla poszczególnych rodzin są zmniejszone, bo potrzebujących wciąż przybywa. Zmienił się także skład paczek pomocowych. Jest w nich mniej mleka, makaronu, czy ryżu - w ich miejsce pojawiły się bardziej wartościowe produkty, takie jak dżemy, koncentrat pomidorowy, czy mielonka. Co ciekawe, nie zmieniła się kwota przeznaczona przez UE na zakupy - jedynie paczki są fizycznie mniejsze.

Ubogich przybywa

Jeszcze kilka miesięcy temu braliśmy żywność dla 1000 osób. Teraz chętnych jest ponad dwa razy więcej i ludzie wciąż dzwonią, jest gorąca linia - mówi odbierający produkty pan Krzysztof. Gdyby program został ograniczony, byłoby bardzo źle. Nie mielibyśmy co rozdawać, a już teraz paczki nie są wielkie - dodaje.

To miał być program interwencyjny. Trwa już kilka lat i rozumiem, że decydenci doszli do wniosku, że już jest niepotrzebny - mówi Marzena Pienkosz-Sapiecha - prezes lubelskiego Banku Żywności.

Realia są jednak inne. Każdego dnia zgłaszają się do nas nowe organizacje. Te, które działają od lat, proszą o zwiększenie limitów. Nie mamy takiej możliwości - chyba, że uda się pozyskać jakąś żywność poza unijną pomocą - dodaje. Jest kryzys, żywność drożeje, pensje realnie są niższe. Jest coraz gorzej - tłumaczy.

Tego, jak będzie w 2014 roku, nikt sobie nie wyobraża. Już teraz staramy się interweniować poprzez federację banków żywności, żeby później nie było za późno - mówi Pienkosz-Sapiecha.