Czego rząd nie wypłaci strażakom, weźmie na siebie mazowiecki wojewoda. Chodzi o zaległe odprawy emerytalne i dodatki socjalne. Państwo jest winne strażakom 8,5 miliona złotych. Same odprawy emerytalne, które nie były płacone od czerwca, to ponad pięć milionów.

Reporter RMF FM Krzysztof Berenda dowiedział się, że strażacy z Mazowsza nie dostaną zaległych odpraw emerytalnych i dodatków socjalnych, a Ministerstwo Finansów tłumaczy tę sytuację kryzysem i zaciskaniem pasa. Jak twierdzą urzędnicy, tych pieniędzy nie ma, bo pula została już wyczerpana. Jedyna nadzieja w tym, że jakieś inne ministerstwo ograniczy swoje wydatki i w ten sposób uda się wysupłać dodatkowe środki.

Problem zadłużenia wziął się m.in. stąd, że więcej strażaków, niż planowano, odeszło na emeryturę. Wszystko dlatego, że obawiali się niekorzystnych zmian w przepisach emerytalnych, forsowanych przez MSWiA.

Związkowcy zwrócili się o zaległe pieniądze do komendanta wojewódzkiego, ale ten rozłożył ręce i odesłał ich do biura wojewody. Urząd z kolei przekazał pytanie resortowi finansów, który w końcu powiedział "nie".

Jednak jeśli ministerstwo nie wypłaci mazowieckim strażakom pieniędzy, to będzie je musiał znaleźć wojewoda. Takie zapewnienie uzyskał w mazowieckim urzędzie wojewódzkim nasz reporter Krzysztof Zasada. Gdzie wojewoda zamierza szukać tych funduszy? Na razie na konkrety jest jeszcze za wcześnie. Stanowisko ministra finansów dotarło bowiem jak dotąd jedynie do naszej redakcji, wojewoda nie ma oficjalnej informacji z resortu na ten temat. Jego rzeczniczka Ivetta Biały już teraz jednak stara się uspokoić grożących protestem strażaków, że należne im pieniądze się znajdą. Jeżeli takie pieniądze z ministerstwa nie zostaną przekazane, będziemy musieli w tym naszym skromnym budżecie je znaleźć. Albo zabrać komuś innemu, albo skłaniamy się przede wszystkim do oszczędności - wyjaśnia:

Jako przykład Ivetta Biały podała między innymi inwestycje. Poinformowała również, że szczegóły poznamy po wynikach przeglądu finansów służb podległych wojewodzie. Jak dodała, nie trzeba będzie wstrzymywać inwestycji czy zabierać komuś pieniędzy, jeśli któraś z tych służb poczyniła większe, niż zakładano, oszczędności.