Wraz z bankructwem General Motors i Chryslera ponad osiemset salonów w Stanach Zjednoczonych musi się pozbyć zapasów samochodów i to do przyszłej środy, kiedy kończą się ich umowy z koncernem. Kierowcy mogą liczyć na bardzo duże rabaty.

Dilerzy nie mają wyjścia i zmuszeni są sprzedawać samochody nawet ze stratą, czyli poniżej kosztów produkcji. Np. nowego Dodge’a Nitro można dostać za nieco ponad 17 tysięcy dolarów. To cena o 40 procent niższa od dotychczasowej. Nowego Jeepa Commandera można w niektórych salonach kupić za 10 tysięcy dolarów. Zasada jest prosta – im większy diler i im większe ma zapasy samochodów, tym bardziej jest zdeterminowany do pozbycia się ich.

General Motors próbuje uspokajać dilerów i zapewnia, że chce pomóc w odkupieniu niesprzedanych samochodów przez te salony, które pozostają na rynku. Ci sprzedawcy mają już jednak swoje zapasy i przy ogólnej złej sytuacji gospodarczej mogą nie chcieć zamrażać pieniędzy. Dlatego dla amerykańskich kierowców, nastał teraz idealny czas na zakupy.