Kibice Sunderlandu kupili żonie trenera Dicka Advocaata tysiące kwiatów za ponad 1600 funtów. Powód? Zgodziła się, by mąż przez kolejny sezon pracował w angielskim klubie.

Słynny Holender był w Sunderlandzie zaledwie dwa miesiące, ale zdołał utrzymać zespół w najwyższej klasie rozgrywek. Po zakończeniu sezonu 67-letni szkoleniowiec stwierdził, że nadszedł czas, by powiedzieć "stop" i że robi to przede wszystkim na prośbę żony, która chce wrócić do Holandii.

4 czerwca poinformował o zmianie decyzji i podpisał kontrakt na kolejny rok.

Advocaat w długiej karierze pracował już w 20 miejscach. Był selekcjonerem m.in. reprezentacji Rosji, Serbii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Holandii, prowadził też takie kluby jak PSV Eindhoven, Glasgow Rangers czy Borussię Moenchengladbach.

(ug)