Tradycje polskiego pielgrzymowania mają już ponad tysiąc lat. Dawne zwyczaje są, w nieraz zaskakujący sposób, łączone z nowoczesnymi środkami transportu. Teraz do jasnogórskiego klasztoru można w pielgrzymce polecieć na paralotni - informuje "Rzeczpospolita".

Na Jasną Górę pielgrzymuje co roku aż 4 miliony osób. Znaczna część - 200 tysięcy wiernych - zdąża do tego sanktuarium pieszo. Okazuje się jednak, że z biegiem lat obok tej formy pielgrzymowania pojawia się wiele nowych. Modne stało się podążanie do świętych miejsc na koniach, rolkach, rowerach, motorami. W tym roku po raz pierwszy na Jasną Górę polecieli paralotniarze.

Kilkanaście osób z Piły, a na ostatnim etapie także z Rybnika, w ciągu pięciu dni pokonało ponad 380 kilometrów. Wystartowali 9 lipca ze Skrzatusza koło Piły, a na Jasną Górę dolecieli w sobotę 13 lipca. Na paralotniach możemy podróżować w bardzo specyficznych warunkach: potrzebujemy bardzo słabego wiatru, bardzo spokojnego powietrza, bez dużego nasłonecznienia - wyjaśnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" organizujący pielgrzymkę Piotr Kucharski, pilot paralotniarz z Aeroklubu Ziemi Pilskiej.

Na paralotni leciał na Jasną Górę m.in. ks. Piotr z Gostynina, który podczas lotu głosił uczestnikom podniebnych rekolekcji konferencje i prowadził modlitwy. Pogoda co prawda nie pozwoliła paralotniarzom na wylądowanie pod Jasną Górą (musieli lądować na lotnisku Aeroklubu Częstochowskiego), ale mimo to zapowiadają, że za rok znów polecą.