Już za kilka dni w sanktuarium maryjnym na Jasnej Górze rozpocznie się szczyt pielgrzymkowy. Niestety, tradycją stało się już, że razem z pątnikami do Częstochowy wkraczają złodzieje - ostrzega "Dziennik Zachodni".

Mieszkańcy Częstochowy żartują, że na jednego pielgrzyma przypada teraz jeden złodziej, który przybył do miasta na łowy. Niestety, to przekonanie potwierdzają policyjne statystyki. Okazuje się bowiem, że okolice Jasnej Góry to prawdziwy raj dla kieszonkowców. Okradają oni pielgrzymów na błoniach i w samym klasztorze, a nawet w Kaplicy Cudownego Obrazu.

Zmęczeni pielgrzymi cieszą się, że dotarli do sanktuarium i wydaje im się, że w takim miejscu nie może być złodziei, więc nie pilnują swoich rzeczy - tłumaczy podinspektor Joanna Lazar, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.