Zachowywali się jak barbarzyńcy i zniszczyli zabytkową rzeźbę wartą 100 tys. euro. Po zwróceniu im uwagi, zaproponowali 200 euro na pokrycie kosztów - tak z oburzeniem pobyt niemieckich infuencerów w luksusowej willi we Włoszech opisuje dziennik "La Repubblica".

"Wisieli na półkach skalnych, żeby zrobić pamiątkowe zdjęcia, pili limoncello prosto z butelek. A na koniec zniszczyli rzeźbę" - tak według dziennika wyglądała wizyta niemieckich infuencerów w willi położonej  w prowincji Varese między jeziorami Maggiore i Como.

"La Repubblica" podaje, że grupa około 20 młodych ludzi przyjechała na weekend do miasteczka w północnych Włoszech, aby w luksusowym otoczeniu nakręcić filmiki, którymi będę się chwalić w serwisach społecznościowych. Jak zwraca uwagę dziennik, młodym Niemcom udało się błysnąć, ale niekoniecznie w sposób, o którym myśleli. Z powodu dewastacji, której się dopuścili, ściga ich teraz Interpol.

Zdjęcia z kamer monitoringu pokazują ujęcie, kiedy dwóch mężczyzn, "jeden w jasnym garniturze, drugi tylko w kąpielówkach i z kapeluszem na głowie", filmuje się w fontannie. W pewnym momencie przewracają się, rozbijając przy okazji zabytkową rzeźbę.

"Kiedy zobaczyłem tę scenę, przypomniały mi się historyczne epizody plądrowania starożytnych miast, kiedy barbarzyńcy dewastowali wszystko i na znak pogardy zrzucali posągi bogów" - opowiedział dziennikowi "La Repubblica" zarządca willi. "Zaproponowali mi 200 euro odszkodowania i powiedzieli, że ta rzeźba wydawała im się bezwartościowa" - dodał.