Od pięciu lat "dzielą się" fortuną z totolotka. Para 24-latków z Portugalii w 2007 roku wygrała 15 mln euro. Żadne z nich z wygranych pieniędzy do tej pory nie skorzystało. Zwycięstwo podzieliło narzeczonych a adwokatom pomogło zarobić równowartość prawie 20 proc. wartości nagrody.

Prawidłowo skreślone przez portugalską parę liczby okazały się kluczem do zwycięstwa w loterii Euromilhoes i powodem pięcioletniej wojny o nagrodę. Wkrótce po ogłoszeniu wyników szczęśliwi zwycięzcy zamiast po odbiór fortuny, udali się... do sądu. Oczywiście poszło o podział zwycięskiej puli.

Luis Ribeiro, mieszkaniec Barcelos na północy Portugalii skreślił poprawnie numery. Do kolektury po zgłoszenie kuponu wysłał jednak swoją ówczesną narzeczoną. Uznał, że ona także ma prawo do połowy nagrody. Jego była dziewczyna, Cristina Simoes, uznała jednak, że należy jej się całości kwoty - 15 mln euro.

Trwający prawie pięć lat proces sądowy nadal nie przyniósł rozwiązania. I chociaż ostatnia decyzja sądu z Guimaraes nakazała równy podział fortuny pomiędzy byłych narzeczonych, to Cristina Simoes zapowiedziała, że odwoła się od tej decyzji.

Nawet jeśli rok 2012 przyniesie finał procesu "pary szczęśliwców z Barcelos", zwycięska pula będzie mniejsza ze względu na koszty sądowe i honoraria adwokatów. Dotychczas zarobili oni już prawie 20 proc. wartości nagrody.