Padł rekord. 18-karatowy złoty zegarek marki Jules Jurgensen został sprzedany na aukcji za 1,78 mln funtów (niemal 8,5 mln zł) i tym samym stał się najdroższą zlicytowaną pamiątką z "Titanica"– podaje "The Guardian". Ten urodzinowy prezent, podarowany przedsiębiorcy z Bawarii, kryje za sobą miłosną historię uwiecznioną w filmie Jamesa Camerona o katastrofie statku.
- Złoty zegarek Jules Jurgensen z Titanica został sprzedany na aukcji za rekordowe 1,78 mln funtów.
- Zegarek należał do Isidora Strausa, współwłaściciela Macy’s, który zginął na Titanicu razem z żoną Idą.
- Historia Strausów została uwieczniona w filmie "Titanic" Jamesa Camerona.
- Na aukcji sprzedano także inne pamiątki, m.in. list Idy Straus i złoty medal dla załogi Carpathii.
- Łączna wartość sprzedanych pamiątek z Titanica wyniosła 3 mln funtów (14,4 mln zł).
- Ciekawe informacje z Polski i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Kieszonkowy zegarek zatrzymał się o godzinie 2:20, 15 kwietnia 1912 roku - gdy "Titanic" tonął w wodach północnego Atlantyku. W sobotę został wystawiony na aukcji organizowanej w Anglii przez dom aukcyjny Henry Aldridge & Son.
Zegarek należał do żydowskiego przedsiębiorcy urodzonego w Bawarii, który wraz z rodziną wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Isidor Straus w USA zrobił karierę - stał się znany jako współwłaściciel domu towarowego Macy’s. Sieć, która powstała w wyniku rozwoju firmy, nadal jest ważnym elementem amerykańskiej kultury.
Według strony internetowej domu aukcyjnego, na zegarku wygrawerowano inicjały Strausa i liczbę 43 - był to prezent na 43. urodziny.
Straus na pokład "Titanica" wsiadł ze swoją żoną Idą. Niestety, rejs skończył się dla nich tragicznie. Byli wśród nielicznej grupy pasażerów pierwszej klasy, którzy zginęli w wyniku zatonięcia statku. W sumie katastrofa jednostki spowodowała śmierć 1500 osób.


