Łucznik, kolejna marka rodem z PRL, chce zawojować domowe pielesze w Polsce i zagranicą. Liczy na wsparcie inwestorów - donosi "Puls Biznesu".

Kiedyś maszyny do szycia stały w co w drugim salonie, skąd na wiele lat trafiły do domowych piwnic. Od kilku lat trwa jednak ich renesans, ponieważ - jak przekonuje Remigiusz Chrzanowski - wiceprezes ASPA Electro, która od 2006 r. zarządza marką Łucznik - moda na szycie powraca.

Dlatego Łucznik chce tym roku zwiększyć przewagę nad rywalami. Firma planuje podbój nie tylko polskich salonów, ale też zagranicznych. ASPA Electro sprzedaje produkty do Czech, Rumunii, Bułgarii i na Słowację. Na celowniku ma też Ukrainę i Białoruś, gdzie maszyny Łucznika pojawią się w połowie przyszłego roku.

Pod marką Łucznik kryją się nie tylko maszyny do szycia. Od czterech lat spółka sprzedaje drobne AGD, m. in. żelazka, lokówki, suszarki, tostery i sokowirówki. W tym obszarze wrocławska spółka walczy z inną znaną marką rodem PRL - Zelmerem.