Krakowski Lajkonik przemierza trasę ze Zwierzyńca na Rynek Główny. Będzie jeździć po ulicach miasta do wieczora. Tych, których uderzy buławą, ma czekać szczęście i pomyślność przez cały rok. W postać jeźdźca po raz 31. wcielił się Zbigniew Glonek.

W 2014 r. pochód Lajkonika został wpisany na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Najstarsza wzmianka o pochodzie Lajkonika w Krakowie pochodzi z 1738 r., choć prawdopodobnie zwyczaj "chodzenia z konikiem" był w Galicji znacznie starszy.

Zwyczaj harców Lajkonika, zwanego także Konikiem Zwierzynieckim, związany jest z legendą mówiącą, że podczas oblężenia Krakowa przez Tatarów w 1287 r. włóczkowie (flisacy z podkrakowskiej osady Zwierzyniec) dzielnie wspomagali obrońców miasta, a nawet zabili samego chana tatarskiego i doprowadzili do odstąpienia najeźdźców. Najdzielniejszy z włóczków, przebrany w zdobyczny strój zabitego Tatara, triumfalnie wkroczył do miasta owacyjnie witany przez mieszkańców. Najstarsza wzmianka o Lajkoniku pochodzi z 1738 roku.

Zgodnie z tradycją, każdego roku w oktawę Bożego Ciała ubrany w tatarski strój i otoczony hałaśliwym orszakiem jeździec na białym koniu przemierza trasę ze Zwierzyńca na Rynek Główny. Lajkonik, przy dźwięku krakowskich melodii w wykonaniu kapeli Mlaskoty, przemierzy niezmienioną od lat trasę: od ulicy Senatorskiej do klasztoru sióstr norbertanek, następnie ulicami Kościuszki, Zwierzyniecką, Franciszkańską i Grodzką do Rynku Głównego. 

Tych, których Lajkonik uderzy buławą, ma czekać szczęście i pomyślność przez cały rok. Niemożliwe, abym uderzył buławą wszystkich. Tym, których nie uderzę, mówię - za rok na pewno się uda - mówił przed rozpoczęciem pochodu Lajkonik Zbigniew Glonek.

Zbigniew Glonek po raz 31. wciela się w legendarnego jeźdźca. Wcześniej, przez 17 lat, grał jednego z ok. 30 włóczków z orszaku Lajkonika. Chciałbym dożyć swojego 50. pochodu Lajkonika, za dwa lata - powiedział Zbigniew Glonek, emerytowany inspektor w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Krakowie.

Strój krakowskiego Lajkonika, zaprojektowany przez Stanisława Wyspiańskiego, waży ok. 40 kg. W oktawę Bożego Ciała jeździec dźwiga go niemal przez cały dzień, niezależnie od pogody.

Zbigniew Glonek pytany o przygotowania do pochodów odpowiedział, że aktywność fizyczna pozwala mu utrzymać sprawność i w dobrej kondycji harcować po mieście. Pan Zbigniew gimnastykuje się, biega, jeździ na rowerze, uprawia nordic walking, pływa, spaceruje.

Wieczorem Lajkonik dotrze do Rynku Głównego. Na scenie pod wieżą ratuszową odbędzie się pokaz bitwy w wykonaniu orszaku Lajkonika oraz finałowy taniec i odebranie "haraczu" z rąk prezydenta miasta. Lajkonik z prezydentem miasta wzniesie toast za pomyślność krakowian i wykona taniec "Urbem salutare" (Pokłon miastu).

Potem Lajkonik rozmawiał będzie z krakowskimi kwiaciarkami i pójdzie na odpoczynek do restauracji Wierzynek. Kiedy jeździec będzie odpoczywał, na scenie pod wieżą ratuszową odbędzie się przedstawienie "Tajemniczy konik z Kazimierza - opowieść z czasów króla Stasia".

Przed 230 laty w Krakowie można było zobaczyć, oprócz tradycyjnego Lajkonika, jeszcze jednego jeźdźca na sztucznym koniu. Było to możliwe podczas widowiska, które przedstawiła społeczność żydowska z miasta Kazimierz przy Krakowie z okazji przybycia króla Stanisława Augusta Poniatowskiego 16 czerwca 1787 r. "Spektakl opowie o koniku - żydowskim, który również harcował po Krakowie, jednak nie jest tak znany jak nasz zwierzyniecki. Spektakl pokaże wymianę międzykulturową, relacje pomiędzy społecznością chrześcijańską a żydowską w dawnym Krakowie" - powiedział PAP Andrzej Szoka z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (MHK), organizującego pochody Lajkonika.

Przedstawienie "Tajemniczy konik z Kazimierza" będzie można obejrzeć ponownie w sobotę, przed Starą Synagogą na krakowskim Kazimierzu.

Podczas tegorocznego pochodu zobaczyć można dwa nowe stroje włóczków. Nawiązują one do historycznego ubioru starszyzny włóczków krakowskich, który znany jest z XVIII-wiecznych opisów i XIX-wiecznej ikonografii. 

(m)