Jeszcze do niedawna, gdy napełniałam wannę wodą dręczyły mnie wyrzuty sumienia, że postępuję nieekologicznie i marnuje naturalne zasoby planety. Ale w świetle najnowszych badań nie jest to już takie oczywiste.

Dotychczas uważano, że w trakcie kąpieli w wannie zużywamy o 30 proc. wody więcej niż pod prysznicem. Jednak najnowsze dane zebrane przez naukowców z Wielkiej Brytanii podważają te wyniki. Tym razem badania zrealizowano już nie na podstawie subiektywnych ankiet, tylko specjalnych rejestratorów, czułych na szum wody i temperaturę, przyczepionych do rur prysznicowych.

Okazało się, że przeciętny prysznic trwa 8, a nie jak do tej pory zakładano 5 minut i wiąże się z podobnym zużyciem wody i energii co kąpiel w wannie. A zatem możemy czuć się rozgrzeszeni, gdy raz na jakiś czas zrelaksujemy się "w pieszczocie pian"? Tak, pod warunkiem, że przyjemność ta nie będzie trwała dłużej niż pół godziny, a temperatura wody nie przekroczy 40 st C (Francuzi uważają, że nie może być cieplejsza od porannej kawy). A jeśli jeszcze zamiast tradycyjnego płynu (zawarte w nim środki alkaliczne wysuszają naskórek) dodasz do kąpieli sól (najlepiej leczniczą) to przy okazji pobudzisz krążenie i przemianę materii w skórze.

Lekarze zalecają jednak, by kąpiele brać nie częściej niż dwa razy w tygodniu. Na co dzień pozostaje nam prysznic. Już sam fakt, że strumień wody ma zmienną temperaturę działa on zarówno na naszą skórę jak i samopoczucie pobudzająco. Najzdrowszy jest chłodny. Amerykańscy naukowcy dowiedli, że zimna woda stymuluje produkcje noradrenaliny w mózgu, hormonu łagodzącego depresję i poprawiającego samopoczucie. Oprócz tego poprawia mikrokrążenie, zwęża pory i w odróżnieniu od ciepłej wody w mniejszym stopniu wysusza skórę. Ale biorąc pod uwagę, jak bardzo firmy kosmetyczne udoskonalają receptury żeli, o nawilżenie jej nie musimy się martwić.

Lista składników pielęgnujących ciało dodawanych do żeli jest coraz dłuższa. Oprócz tradycyjnych takich jak emolienty (zabezpieczają przed utratą wody), gliceryny, kwasu mlekowego, są tez wyciągi i oleje roślinne oraz witaminy (prowitamina B5, wit A,C,E). Tego typu kosmetyki tworzą już nową kategorię w pielęgnacji i noszą miano żeli z efektem balsamu. Rewolucję wywołały ostatnio balsamy do ciała pod prysznic, które nakładamy na mokrą skórę, wmasowujemy je, a dopiero potem wycieramy ciało ręcznikiem. W rezultacie oszczędzamy czas, a zyskujemy idealnie gładkie ciało.

Joanna Hryniewiecka