Początek wiosny w okolicach Szczecina. Pierwszy bocian przyleciał właśnie do wsi Koniewo. Mieszkańcy nazywają go Heniu. Mówią, że jest kaskaderem.

Bocian ma gniazdo przy drodze w samym środku wsi, koło kościoła. Na razie jest sam - mieszkańcy mówią, że czeka na samicę, która nie doleciała jeszcze z ciepłych krajów. On w Koniewie pojawiał się kilka dni temu i nikogo to nie zdziwiło. Heniu jest "kaskaderem", który nie boi się mrozu i śniegu - można usłyszeć w niewielkiej wiosce koło Wolina. Dlatego od lat jest pierwszym bocianem, który przylatuje po zimie, by zająć swoje gniazdo.

Pierwszy bocian oznacza w Koniewie początek wiosny. Codziennie rano budzi mieszkańców swoim radosnym klekotaniem. W tym roku koniewianie liczą, że oprócz wiosny, przyniesie jeszcze jeden bociani symbol - narodziny dużej liczby dzieci, bo w wiosce jest ich coraz mniej. Młodzi bardzo często wyjeżdżają do dużych miast.

A dzieci uwielbiają Henia. Mimo nazwy, która niby nakazuje doszukiwanie się końskiego charakteru wioski, ani myślały o innym herbie swojej szkoły podstawowej. Wyprosiły dyrekcję, żeby zamiast konia, był w nim bocian. Tym sposobem Heniu czuje się w Koniewie, nie przymierzając, jak w "Bocianowie" i czeka na kolejne ptaki ze swojego gatunku, które mają pojawić się tu już niedługo. Może być ich nawet kilkanaście, tak przynajmniej było w poprzednich latach.

Dzięki tak dużej popularności, jaką cieszą się okoliczne latarnie i kominy wśród bocianów, do Koniewa coraz częściej przyjeżdżają turyści. Rok temu zatrzymał się nawet autokar z Niemiec. Wszystko oczywiście dzięki bocianom, bez których w Koniewie życia już nikt sobie nie wyobraża.