89-letni weteran II Wojny Światowej, a obecnie mieszkaniec domu spokojnej starości w Hove w Wielkiej Brytanii, uciekł z ośrodka kiedy dowiedział się, że nie będzie mógł wziąć udziału w obchodach z okazji 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. Bernardowi Jordanowi udało się jednak dotrzeć do Francji.

Pracownicy domu opieki zabronili mężczyźnie wyjazdu do Francji i wzięcia udziału w obchodach rocznicowych. Mężczyzna wykazał się jednak nie lada determinacją i postanowił wybrać się w historyczną podróż. Z medalami ukrytymi pod marynarką opuścił wczesnym rankiem ośrodek mówiąc opiekunom, że idzie na spacer. Zamiast tego wsiadł do autobusu do Francji.

Zanim ktokolwiek zorientował się, że staruszek zniknął, ten był już w Normandii. Pracownicy ośrodka powiadomili policję i rozpoczęli poszukiwania 89-latka.

Zagadka została rozwiązana, kiedy otrzymano informację od innego weterana, że spotkał się ze swoim kolegą w autobusie do Francji.

Bernard Jordan w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że w uroczystościach brał udział w ubiegłym roku i nie widział powodu, dla którego miałby nie pojawić się na nich w okrągłą rocznicę. Wspomniał, że jeśli zdrowie mu na to pozwoli, wybierze się do Normandii także za rok.

Dzięki swojej brawurowej ucieczce, Bernard Jordan miał okazję stanąć ramię w ramię ze światowymi przywódcami i żołnierzami, którzy tak jak on 70 lat temu uczestniczyli w lądowaniu w Normandii.

Dyrektor domu spokojnej starości zapewnił z kolei, że mężczyzna w żaden sposób nie zostanie ukarany i nikt nie będzie mu już zakazywał brania udziału w uroczystościach z okazji D-Day.

(dd)