Polska ma interes w dobrych stosunkach z Zachodem, bo efektem tego będą poszukiwania sensownych rozwiązań w stosunkach ze Wschodem - mówi Eugeniusz Smolar, szef Centrum Stosunków Międzynarodowych, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM.

Kamil Durczok: Czy premier będzie musiał odpowiadać w Brukseli na kłopotliwe pytania: czy Polska lubi inwestorów z zagranicy?

Eugeniusz Smolar: Bez wątpienia. Pewne głupstwa, słowa, które są wypowiadane na rynku wewnętrznym, poprzez media, zwłaszcza te profesjonalnie zajmujące się sprawami finansowymi, są natychmiast upowszechniane w kołach finansowych i wywołują zaniepokojenie.

Kamil Durczok: Dlatego to jest pytanie, jak rzeczywiście poważnym problemem dla partnerów z Europy mogą być takie sygnały, jak dopuszczenie zwiększenia deficytu, stosunek do hipermarketów, czy ta ostatnia dyskusja rządu z rafineriami o wysokości marż.

Eugeniusz Smolar: Trzeba oddzielać słownictwo, które się używa na rynku wewnętrznym od rzeczywistych posunięć. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że nasi partnerzy zachodni potrafią wykazać się cierpliwością i poczekać na to, co rzeczywiście rząd zrobi. Natomiast słowa wyrażają intencje, intencje wyrażają zapowiedź pewnej polityki, stąd na pewno będą pytania i widać, że premier będzie starał się uspokoić partnerów zachodnich, zwłaszcza tych w Brukseli.

Kamil Durczok: A myśli pan, że parada gejów i lesbijek, rozpędzona przez policję w Poznaniu, co zresztą było pokazywane przez większość europejskich telewizji, też będzie takim tematem rozmów?

Eugeniusz Smolar: Tego nie jestem pewien. Wczoraj Javier Solana powiedział, że każdy ma prawo do swobody religijnej, ale uniknął odpowiedzi, co się dzieje, jeśli władze państwowe, poprzez prawo, wojewodów, prezydentów miast, uniemożliwiają realizowanie podstawowych praw do wyrażania opinii. A o tym mówimy. Debata w Polsce, ten akcent również znalazł się w relacjach prasy, np. brytyjskiej czy francuskiej, stara się pokazać sprawę, że to są geje i lesbijki. To nie jest kwestia gejów czy lesbijek, to jest kwestia podstawowych praw obywatelskich.

Kamil Durczok: Tak się zastanawiam, czy to nie jest dobry moment, by się zastanowić, dlaczego rząd ma taką krytyczna prasę, zwłaszcza w Niemczech?

Eugeniusz Smolar: Jest to kwestia nie tylko samego rządu, braci Kaczyńskich i PiS-u, ile wsparcia, jakiego udzieliły mu te ugrupowania, które na Zachodzie uważane są za populistyczne, a wręcz za niebezpieczne – LPR i Samoobrona. Bez wsparcia tych ugrupowań, rząd mniejszościowy natychmiast by upadł. Cały punkt ciężkości, poza oczywiście punktowaniem tych głupstw, jakie wypowiada pani minister finansów, skupia się na pokazaniu zaplecza politycznego i kontekstu, w którym to się dzieje. Nastąpiła w znaczmym stopniu wymiana elit w Polsce. Czasami jest to dobrze, bo wszyscy jakby młodnieją, szukają nowych argumentacji i sposobów działania. Natomiast pewne osobistości, które dawały wszystkim partnerom przekonanie o stabilności, przewidywalności postępowania polskiego rządu, władz i elity politycznej poszły do kosza i wszyscy muszą się jakby uczyć Polski od nowa.

Kamil Durczok: Może więc warto zadać i drugie pytanie: dlaczego ten histeryczny ton czasami dominuje. Nie tylko w prasie niemieckiej. Brytyjska prasa także. Czy oni obawiają się, że w Polsce zaczął rządzić ktoś, kto będzie bardziej twardo – niż do tej pory – bronił polskich interesów?

Eugeniusz Smolar: Ne. Tu bardzo mocno chciałbym podkreślić, że interesów własnego kraju wszyscy bronią bardzo twardo. Proszę zobaczyć, jak do ostatniej chwili broniła się Austria przed rozpoczęciem negocjacji z Turcją o ewentualnej akcesji do UE. Proszę zwrócić uwagę, jak Wielka Brytania broni swego rabatu budżetowego, związanego z polityką rolną, jak Francja tradycyjnie traktuje UE jako niemal swój własny projekt ideowy. To wszystko sprawia to, że jakiś rząd broni, czasami w sposób obcesowy, swoich interesów, nie wywołuje żadnych zastrzeżeń.

Kamil Durczok: A myśli pan, że premierowi wystarczy w związku z tym czasu na dyskusję o tym, że nie czujemy poparcia UE w budowaniu naszych partnerskich relacji z Rosją?

Eugeniusz Smolar: Nie ma mowy o żadnych partnerskich stosunkach, ale jest mowa o głębokim konflikcie i na krótką metę nie do rozwiązania. Z tego punktu widzenia, wsparcie Zachodu – nie tylko mówimy o UE, ale również i członków Unii Europejskiej – ma charakter zasadniczy. Tu nie chodzi o to, że Polska będzie zmuszona do jakiegoś reagowania na posunięcia władz Rosji np. w kwestii żywności, ale również o to, że najbardziej podstawowe interesy, związane z bezpieczeństwem energetycznym w to wchodzą, jest kwestia roli Niemiec w zawarciu umowy o budowie nowego gazociągu pod Morzem Bałtyckim. To wszystko sprawia, że Polska ma głęboki interes w tym, by nawiązać dobre, bliskie robocze stosunki z partnerami zachodnimi, bo efektem tego będą poszukiwania sensownych rozwiązań w stosunkach ze Wschodem.

Kamil Durczok: A mamy większe szanse na takie stosunki z UE, jeśli będziemy aktywni w sprawach, które nas bezpośrednio nie dotyczą?

Eugeniusz Smolar: Tak. Nieoficjalnie w kręgach UE, a raczej w niektórych państwach, były wysuwane zastrzeżenia, że nowe kraje UE, bo to nie dotyczy tylko Polski, tak naprawdę są skupione na własnych sprawach – choć rozumieją, że jest to związane z rozwojem gospodarczym – to jednak UE ma wiele problemów, np. miękkie podbrzusze Morza Śródziemnego związane z nielegalną imigracją, problem Francji, Hiszpanii, Portugalii czy Włoch.

Kamil Durczok: W takim obszarze moglibyśmy wykazywać większą aktywność?

Eugeniusz Smolar: Co najmniej zrozumienie wykazywać do tego, czego oni od nas chcą. Mając dobre kontakty w jednej dziedzinie, możemy je przekuć na dobre robocze kontakty w sprawach, które nas bezpośrednio dotyczą.

Kamil Durczok: Dziękuję bardzo za rozmowę.