W tej chwili Bronisław Komorowski ma ogromne szanse na zwycięstwo. Gdyby jednak PiS, PSL i SLD znalazły wspólnego kandydata, to byłby to godny i racjonalny przeciwnik - twierdzi w Kontrwywiadzie RMF FM były marszałek Sejmu Józef Zych. Boję się chwili, kiedy wejdę na salę sejmową. Powrót do Sejmu będzie dla nas wszystkich tragiczną chwilą.

Konrad Piasecki: Panie marszałku pan jest dziś parlamentarzystą o jednym z najdłuższych staży w parlamencie. Pan wyobraża sobie polski Sejm, polski parlament bez wszystkich tych ludzi, z których wielu to były osoby, do których widoku się przyzwyczailiśmy, którzy byli integralną częścią Sejmu?

Józef Zych: Muszę powiedzieć, że nie bardzo to sobie wyobrażam. Zresztą cały czas jedziemy z moimi kolegami od strony Zielonej Góry z Platformy Obywatelskiej. Tak wszystko analizowaliśmy i po pierwsze zastanawialiśmy się, jak to będzie i jak będzie wygladać to wejście na salę i jak zobaczymy te puste miejsca. Przede mną siedział poseł Woda, znakomity poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego. To jest 15 osób. To będzie dla wszystkich posłów bardzo trudna, tragiczna chwila.

Konrad Piasecki: Wyobraża pan sobie polski Sejm bez tych wszystkich ludzi? Jak bardzo on jest dzisiaj okaleczony. Z jakim ogromnym trudem on będzie się musiał zbierać po tej tragedii?

Józef Zych: Myślę, że to jest bardzo trudny moment. Ja na ten temat się już wypowiadałem. Proszę wziąć pod uwagę dwóch wicemarszałków, których ogromnie ceniłem. Jeszcze w czwartek wieczór występowałem, kiedy prowadził obrady marszałek Szmajdziński. W czwartek wieczór zastępowałem mojego kolegę Wodę, bo on nie mógł uczestniczyć w debacie na temat polityki zagranicznej. W mojej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej zginęli dwaj moi zastępcy, członek komisji pani Szymanek-Deresz. To jest straszna sytuacja.Oprócz tego wszyscy ci, którzy zginęli, z którejkolwiek opcji by nie byli to byli znakomici parlamentarzyści, znakomici koledzy i ja boję się tego wejścia na salę.

Konrad Piasecki: Panie marszałku nie obrazi się pan jak powiem, że pan jest nestorem polskiej polityki w pewnym sensie. Człowiekiem o bardzo długim stażu parlamentarnym kimś kto był marszałkiem Sejmu. Czy pan uważa, że polska polityka musi, powinna być inna po tym, co się stało.

Józef Zych: Panier redaktorze uważam absolutnie, że powinna być inna, że z tego co się stało powinniśmy wyciągnąć bardzo daleko idące wnioski, tym bardziej, że jeżeli wnioski wyciągają nasi sąsiedzi Rosjanie - bo przecież pięknie się zachowują w tej sytuacji - to ta tragedia może stać się sukcesem. W tym sensie, że zbliży nasze narody. Tak jak kiedyś Katyń podzielił, to dzisiaj może być elementem spajającym i tym, który doprowadzi do pełnej jedności.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że wybory prezydenckie powinny odbyć się szybko, że kampania prezydencka powinna być wyciszona, że trzeba szukać jakiś kandydatów którzy będą łączyć?

Józef Zych: Tak, tak panie redaktorze. Sądzę, że tak być powinno i dziś na problem urzędu prezydenckiego powinniśmy spojrzeć jednak trochę inaczej. Powinniśmy nie tyle patrzeć tutaj z punktu widzenia partyjnego ale narodowego, żeby prezydentem został ktoś kto łączy, kto ma ogromne doświadczenie i który by poszukiwał bezwzględnie porozumienia i łagodzenia i który znałby uwarunkowania nasze, polskie i który nie byłby podatny na różne sugestie partyjne.

Konrad Piasecki: Ma pan jakiś pomysł personalny, kto mógłby być takim prezydentem Polski.

Józef Zych: Panie redaktorze nie. Ja personalnie się nad tym nie zastanawiałem natomiast zastanawiałem się nad czymś innym. Dzisiaj niewątpliwie jeżeli tak dalej pójdzie to marszałek Komorowski ma szanse ogromne, żeby zostać prezydentem. Natomiast jak ja patrzę na obecną sytuację, kiedy Lewica znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, kiedy PiS znalazł się w bardzo trudnej sytuacji i PSL nie wystawiło jeszcze kandydata, to ja sądzę, że gdyby te partie wspólnie poszukiwały jednego kandydata, to nie musiałby być partyjny. Przecież jest wielu ludzi, to mógłby być godny i taki przeciwnik racjonalny w tych wyborach.

Konrad Piasecki: Czyli co wspólny kandydat Lewicy, PSL-u i Prawa i Sprawiedliwości?

Józef Zych: Nie, popierający…Gdyby wspólnie się zastanowić nad tym i wyszukać kandydata. Nie musiałby być z PSL-u, z Lewicy czy z PiS-u ale człowiek, którego by się wspólnie popierało biorąc pod uwagę interes państwa no i potrzebę.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że takie porozumienie jest możliwe?

Józef Zych: To znaczy teoretycznie jest możliwe, czy do niego dojdzie to wątpię. CZy w ogóle taka koncepcja powstanie to wątpię.

Konrad Piasecki: Były marszałek sejmu Józef Zych dziękuję bardzo.

Józef Zych: Dziękuję.