Po zeszłorocznej kompromitacji, kiedy to rosyjska rakieta Sojuz umieściła unijne satelity na niewłaściwej orbicie - polska komisarz ds. rynku wewnętrznego Elżbieta Bieńkowska zdecydowała się ubezpieczyć nowe rakiety i satelity biorące udział w programie nawigacyjnym Galileo. Koszty nieudanego wyniesienia wyniosły około 150 mln euro. Poniosła je w całości Unia Europejska.

Za zeszłoroczny blamaż Rosjanie nie zapłacą ani grosza, bo jak tłumaczyła Bieńkowska, "wcześniej nie podjęto decyzji o jakimś schemacie ubezpieczeniowym". By uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, teraz wyłaniana jest w drodze przetargu firma, która ubezpieczyłaby od tego typu niefortunnych zdarzeń. Po bardzo dokładnym obliczeniu kosztów i zysków zdecydowaliśmy, że wprowadzamy ubezpieczenie i dla wyrzutni, i dla satelitów - mówiła polska komisarz.

Mimo wpadki z rosyjskim Sojuzem i mimo wojny na Ukrainie Bruksela kontynuuje program Galileo z wykorzystaniem rosyjskich rakiet. Jak tłumaczyła Bieńkowska, unijne rakiety Arian są jeszcze niegotowe, więc czekanie na ich gotowość dodatkowo opóźniłoby i tak opóźniony program kosmiczny. Byłoby to bardzo niekorzystne - czas ma bowiem duże znaczenie dla zaistnienia unijnego systemu nawigacji satelitarnej na rynku. W 2018 lub 2019 roku Amerykanie mogą uruchomić nową generację systemu GPS (Global Positioning System). Jeśli Galileo się opóźni, rynek nie weźmie pod uwagę unijnego systemu.

(mn)