Komisja Europejska opracowuje wytyczne, które znacznie utrudnią wydanie unijnych pieniędzy przeznaczonych na projekty energetyczne. W przypadku Polski chodzi o prawie 5 miliardów euro zawarte w budżecie na lata 2014-2020.

Zgodnie z przygotowywanymi wytycznymi, pieniądze na projekty energetyczne mają wesprzeć przede wszystkim inwestycje związane z energią odnawialną i niekonwencjonalną. Ponadto trzeba będzie zgłaszać jako pomoc publiczną nawet niewielkie projekty (do tej pory notyfikacja była ogólna i obejmowała cały program). To z kolei oznacza, że każde miasto, które za pieniądze z Brukseli chce rozwijać sieć ciepłowniczą, będzie musiało wystąpić o taką zgodę do Brukseli. Procedura notyfikacji trwa latami, co de facto zamrozi inwestycje. W dodatku gminy mogą się obawiać ryzyka. Odmowa Komisji Europejskiej będzie oznaczać nie tylko konieczność zwrotu pieniędzy, ale także konieczność przywrócenia stanu sprzed inwestycji.

Do 14 lutego polskie władze mogą złożyć protest w ramach konsultacji organizowanych przez Brukselę. Polskie władze już sygnalizowały konieczność przyznania naszemu krajowi okresu przejściowego, ze względu na to, że gospodarka Polski oparta jest na węglu. Minister Elżbieta Bieńkowska napisała 8 października 2013 r. w tej sprawie list do komisarza ds. rozwoju regionalnego. Od rzeczniczki komisarza korespondentka RMF FM usłyszała jedynie, że sprawa jest nierozstrzygnięta, a środki unijne powinny być przeznaczane przede wszystkim na odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną, a nie na wspieranie projektów opartych na węglu. Potwierdziła więc polskie obawy.

Jak zakończy się ta sytuacja? Polska liczy na wsparcie krajów postkomunistycznych, których gospodarki także są uzależnione od węgla. Spodziewa się też pomocy od kilku komisarzy, którzy bardziej rozumieją specyfikę naszej gospodarki.