To jedyne miejsce w Polsce, gdzie można spróbować ogórka prosto z jeziora. Jeziora są z resztą znakiem rozpoznawczym tego niewielkiego miasteczka. W tym tygodniu Twoim Miastem w Faktach RMF FM był Kalisz Pomorski.

Miejscowość położona jest w woj. zachodniopomorskim, 100 kilometrów na wschód od Szczecina. Choć w samym Kaliszu Pomorskim mieszka niespełna 5 tysięcy osób, cała gmina jest jedną z największych pod względem powierzchni w Polsce. Prawie połowę tego terenu pokrywają lasy. W sąsiedztwie miejscowości leży też poligon drawski. Kalisz Pomorski leży w centrum Pojezierza Drawskiego, krainy równie malowniczej co Mazury, ale znacznie mniej obleganej przez turystów. W samym miasteczku są aż trzy jeziora: Duże, Młyńskie - zwane też "ogórkowym" - oraz Bobrowo Małe.

Historia Kalisza sięga epoki brązu, w VII wieku istniał tu gród słowiański oraz osada rybacka. Nazwa miejscowości słusznie kojarzy się z Kaliszem z Wielkopolski. To mieszkańców tamtego grodu nad jeziora przeniósł władca Wielkopolski Przemysł I, który założył osadę Nova Calisia. Pod koniec XIII wieku panowali tu templariusze, przekazy mówią, że stał wtedy tu zamek. W XIV wieku okolice Kalisza dostały się pod panowanie władców Brandenburgii, którzy nadali Kaliszowi prawa miejskie. Margrabiowie oddali następnie ziemie jako lenno znanemu poznańskiemu rodowi Wedlów, którzy rozpoczęli budowę zamku. Dokończył go za nich ród Güntersbergów, do dziś w Kaliszu Pomorskim stoi renesansowy pałac, nazywany jednak Pałacem Wedlów.

W XV wieku Kalisz dostał się w ręce Krzyżaków. Rok przed bitwą pod Grunwaldem Kalisz był nawet oblegany przez polskie pospolite ruszenie. Był to rewanż za zniszczenie przez krzyżaków Wałcza. Po okresie krzyżackim, Kalisz wrócił w granice Brandenburgii. Był silnym ośrodkiem sukiennictwa. W XIX stuleciu istniało tu prawie 300 warsztatów sukienniczych.

Szlifowanie języków

Historycznym symbolem miasta jest kamień szlifierski. Według legendy, mieszkańcy Kalisza używali go do... szlifowania języków kłamcom. Ta wymyślna kara uczyła prawdomówności i grzeczności. Kamień można oglądać w lasku koło jeziora Młyńskiego. Ten akwen słynie jednak z czego innego. Co roku w jeziorze topione są beczki pełne ogórków. Te warzywa przez rok kiszą się na dnie jeziora w dębowych beczkach. Wyciągane są raz do roku w lipcu i podczas festynu delektują się nimi mieszkańcy miasta. W tym samym czasie zatapiane są kolejne beczki pełne ogórków.

Kaliskie ogórki kiszone są wpisane na listę chronionych produktów regionalnych. Tradycja pochodzi z czasów, gdy w mieście istniał zakład przetwórstwa warzyw, który kisił ogórki prastarą metodą. Ponoć na dnie jeziora nadal leżą dębowe, 115-litrowe beczki, które od czasu do czasu wypływają na powierzchnię.

(mn)