„Raczej nie będę chciał opuszczać Ministerstwa Rolnictwa. Właśnie mija 100 dni. Jest dużo do zrobienia w Ministerstwie Rolnictwa, takiej opcji nie biorę pod uwagę” – powiedział Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa pytany o zostanie ministrem finansów, który był Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM.


W polityce nigdy nie mówi się nigdy, natomiast sądzę, że mam co robić w Ministerstwie Rolnictwa, a myślę, że jest dużo ewentualnych kandydatów na ministra finansów - dodał.

Nie ma żadnych oficjalnych rozstrzygnięć. O to można zapytać premiera Mateusza Morawieckiego, bo to on będzie wnioskował do prezydenta o ewentualną zmianę, ja na tym etapie nie mam takiej wiedzy. Mam nadzieję, że jest to kwestia paru dni - stwierdził polityk.

Kowalczyk o projekcie prezydenta dot. zmian w SN: Mamy wreszcie coś na stole, bo do tej pory nie mieliśmy nic

Pani minister Anna Moskwa zasługuje na ogromny szacunek. Gratuluję publicznie - tak w internetowej części Gościa Krzysztofa Ziemca w RMF FM Henryk Kowalczyk komentował polsko-czeskie porozumienie ws. kopalni Turów. Nazwał je ogromnym sukcesem rządu. Polityk odniósł się także do krytyki opozycji. Zamknąć Turów - to była ich dobra rada. To totalna i nieodpowiedzialna rada. Opozycja nie przeliczyła sobie, jaki byłby ogromny koszt zakupu energii z zewnątrz (..). Ponieśliśmy koszty, ale korzyści z tego są nieporównywalnie większe.

Krzysztof Ziemiec zapytał swojego gościa o prezydencki projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym. Wicepremier przyznał, że jest to cenna inicjatywa, która "w znacznej części wychodzą naprzeciw oczekiwaniom Komisji Europejskiej". Henryk Kowalczyk powiedział również, że patrzy z życzliwością na projekt Andrzeja Dudy, który "może być szansą dla Polski w dyskusji z Komisją Europejską". Na pytanie, czy cała Zjednoczona Prawica podziela ten pogląd, a w szczególności politycy Solidarnej Polski, minister rolnictwa powiedział: Myślę, że są przywiązani do swoich rozwiązań. Radziłbym jednak, aby uważnie przeczytać te projekty. Mamy wreszcie coś na stole, bo do tej pory nic nie mieliśmy.

Czy AgroUnia i jej lider Michał Kołodziejczak są zagrożeniem dla Prawa i Sprawiedliwości? Niech prowadzi dyskusję programową, a nie działalność trochę związkowo-partyjną. Wolałbym, żeby określił się jako partia polityczna - odpowiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi. Dodał, że aktywność AgroUnii może być problemem dla PiS-u. Pewnie odbierze nam, pewnie odbierze PSL-owi (...). Ale myślę, że rozsądni rolnicy widzą nasze starania i możliwości - stwierdził Henryk Kowalczyk.

Przeczytaj całą rozmowę z Henrykiem Kowalczykiem:

Krzysztof Ziemiec: Dziś minister rolnictwa, jutro minister finansów?

Henryk Kowalczyk, wicepremier, minister rolnictwa: Nie, raczej nie będę chciał opuszczać Ministerstwa Rolnictwa. Właśnie mija 100 dni, jest dużo do zrobienia w Ministerstwie Rolnictwa. Takiej opcji nie biorę pod uwagę.

A jeśli ojczyzna by wzywała? Wiele osób wskazuje pana jako dobrego kandydata, z dużym, dobrym doświadczeniem.

W polityce nigdy się nie mówi nigdy, to jest podstawowa zasada. Natomiast sądzę, że jest co robić w Ministerstwie Rolnictwa, a myślę, że jest dużo ewentualnych dobrych kandydatów na ministra finansów.

Dobrze, ale jednym z nich jest Henryk Kowalczyk, czy nie?

To mówią tylko plotki, nie ma żadnych oficjalnych rozstrzygnięć, nie mam żadnej wiedzy na ten temat.

Kto takie plotki rozsiewa?

Zwykle dziennikarze plotki rozsiewają, ale ja rozumiem, że największym zainteresowaniem cieszą się takie potencjalne zmiany kadrowe. To są takie najbardziej przyjemne spekulację.

No to skoro Henryk Kowalczyk ministrem finansów nie zostanie, to proszę powiedzieć naszym słuchaczom kto nim będzie i kiedy to się stanie.

O to można by zapytać tylko pana premiera Mateusza Morawieckiego, bo on będzie wnioskował do prezydenta o ewentualną zmianę, więc ja na tym etapie wiedzy nie mam.

Czas goni, sytuacja jest trudna, więc zapytam kiedy to się może stać i jak duże te zmiany będą?

W najbliższym tygodniu będą spotkania władz statutowych Prawa i Sprawiedliwości i myślę, że tutaj będą jakieś rekomendacje.

Jeszcze spytam, kto nim będzie, bo to jest najważniejsze. Może sam Mateusz Morawiecki nim zostanie, już taka sytuacja kiedyś była.

Nie wiem, mógłbym dawać swoje domysły, ale to byłoby rozsiewanie pogłosek, więc nie chciałbym w takie domysły wchodzić, więc musimy wykazać chwilę cierpliwości.

A to jest kwestia paru dni, czy paru tygodni?

Ja mam nadzieję, że paru dni.

Jeden z jednym z zadań nowego ministra finansów będzie bez wątpienia naprawienie Polskiego Ładu. Ja pana spytam, czy w ogóle da się naprawić Polski Ład? Jest tak wiele różnych złych rozwiązań, tak wiele różnych złych opinii, że nie wiem, czy to jest jeszcze dzisiaj możliwe.

No jest to trudne, dlatego że szczególnie trudny jest ten fragment o uldze dla klasy średniej i tam system jest dość skomplikowany. Stąd ta naprawa będzie kłopotliwa. Natomiast musimy pamiętać o tym, że Polski Ład zostawia te pieniądze w kieszeniach podatników - 17 miliardów złotych, więc wycofywanie się z tego też jest niemożliwe, bo wszyscy, którzy korzystają z tego - to są emeryci, to są ci, którzy zarabiają poniżej 6 tysięcy, oni już zobaczyli i zauważyli te korzyści z Polskiego Ładu, więc odbieranie im tego przywileju byłoby niemożliwe. Tak naprawdę będzie decyzja co zrobić z tą grupą tak zwanych średnich dochodów, to jest problem, by ten system był mniej skomplikowany.

Pan to mówi ze spokojem, ja myślę, że jakaś część naszych słuchaczy słucha tego i ich zalewa przysłowiowa krew. Bo jak to nazwać, jak nie kompromitacją, skoro miliony osób nie wiedzą jaką pensję otrzymają, skoro niższą pensję otrzymują tacy ludzie, jak nauczyciele, czy pracownicy ZUS-u? To nie jest sukces rządu.

To nie jest sukces, ja to potwierdzam, dlatego, że ci którzy zarabiają do 12 800 złotych miesięcznie nie powinni dostawać niższej pensji, stąd wiele technicznych nieporozumień, które wyniknęły z powodu komplikacji systemu, powoduje, że czasami otrzymali niższe pensje. System wyrównywania tych płac nie jest systemem dobrym i szczęśliwym - zdaję sobie z tego sprawę, natomiast jedyne co mi zostaje, to w imieniu rządu i ministra finansów prosić o cierpliwość, bo tak naprawdę do 12 800 złotych miesięcznie nikt nie straci. Jeśli nawet teraz otrzymał mniejsze wynagrodzenie, to dostanie rekompensatę, a na pewno w rozliczeniu rocznym to odzyska.

A jak to się stało, że posłowie tak szybko to odzyskali, tak szybko to się wszystko stało, obeszli właściwie prawo, można powiedzieć, że to też jest kolejny skandal. Pan pamięta dawne czasy, kiedy mówiło się, że rząd się sam wyżywi? Teraz niektórzy mówią, że jest tak samo.

To, że posłowie otrzymali rekompensaty - też tam było źle naliczone. Powiem szczerze nie znam szczegółów tej operacji, bo nie mam wynagrodzenia poselskiego, tylko rządowe, stąd nie widziałem tego i nie widzę. Ja oczywiście otrzymałem mniej, oczywiście, stosownie mniej. Jako, że w tym momencie zarabiam więcej niż 12 800 złotych. Służby mundurowe też otrzymywały rekompensaty na początku stycznia, nauczyciele też otrzymywali te rekompensaty, więc tak naprawdę trzeba było od razu policzyć dobrze, a skoro się zrobiło błąd - to prostujemy.

Panie premierze, to może dla dobra wszystkich trzeba powiedzieć "stop". Prof. Jerzy Hausner wczoraj w TVN24 powiedział, że trzeba jak najszybciej zawiesić Polski Ład. Po pierwsze, bo to jest ogromny chaos dla wszystkich, a po drugie - to bardzo ciekawa opinia, że ten kompletnie nieprzygotowany Polski Ład uderza w premiera.

Zawieszenie Polskiego Ładu nie jest takie proste z powodów, o których mówiłem na początku. Ponieważ już mamy trwający rok budżetowy, wobec tego w czasie trwającego roku budżetowego, nie można zgodnie z Konstytucją dokonywać takich zmian, które byłyby niekorzystne dla podatników. Zawieszenie Polskiego Ładu wyrzuciłoby z potencjalnych korzyści wszystkich tych, którzy zarabiają poniżej 6 tys. zł, bo oni już wzięli czy emerytury wyższe netto, czy płace wyższe netto, wobec tego zawieszenie spowodowałoby, że byśmy wrócili do starego systemu, czyli podnieśli im podatki tak naprawdę. Jesteśmy w stanie prawnym takim, jakim jesteśmy, czyli w ramach Polskiego Ładu. I ta komplikacja systemu oczywiście jest uciążliwa dla klasy średniej, dla tych co więcej zarabiają. Natomiast ci zarabiają mniej, właśnie poniżej 6 tys. zł, oni wyraźnie już uzyskali te kwoty netto wyższe, skorzystali. Zabieranie im teraz, w trakcie roku budżetowego byłoby niezgodne z Konstytucją. Powiedzenie "zawieśmy Polski Ład. Uporządkujmy" - nie da się tego zrobić.

Kto odpowie za te całe zamieszanie, kto zawinił?

Myślę, że te winy pewnie będą się rozkładać. Tak naprawdę to Ministerstwo Finansów przygotowywało. Samo wdrożenie, to mieliśmy co prawda bardzo krótki okres, bo to były dwa miesiące, kiedy rząd przyjął w Sejmie Polski Ład. Ale te dwa miesiące na informację, na szkolenie służb finansowych, wszystkich zakładów pracy, tym bardziej, że jest to system skomplikowany, nie zostały należycie wykorzystane. Jeśli wszyscy byliby przygotowani lepiej, nie byłoby tylu błędów, nie byłoby tylu nieporozumień.

To może sam premier powinien podać się do dymisji i cały rząd odwołać? To jest coś, co na pewno nie przysparza dzisiaj Prawu i Sprawiedliwości punktów dodatnich - jak to kiedyś mówił były prezydent.

Na pewno w tej grupie, która jest tzw. klasę średnią czy tym, którzy dopłacają do tego podatku, czyli więcej zarabiający, pewnie nie. Natomiast ta grupa klasy średniej pewnie się przekona w dłuższym okresie. To, że ewidentnie skorzystało na tym mnóstwo ludzi, przede wszystkim emeryci, którzy mają emeryturę poniżej 5 tys. zł miesięcznie, wszyscy ci, którzy zarabiają poniżej tej kwoty, a jest bardzo duża rzesza ludzi. Oni oczywiście nie mówią, nie chodzą po ulicach i nie dziękują, ale oni skorzystali. Myślę, że to tracenie jest takie sektorowe, więc całościowe podawanie rządu do dymisji nie miałoby sensu, tym bardziej, że wiele zadań jeszcze jest przed rządem do wykonania.