"Nie używałbym słowa wojna w kontekście drobnego incydentu. Dzięki Bogu nikt nie zginął i nie został ranny. Traktowałbym to jako prowokację" – powiedział w Gościu Krzysztofa Ziemca w RMF FM wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Poseł Konfederacji odniósł się w ten sposób do groźnego incydentu przed biurem Platformy Obywatelskiej w Warszawie, do którego doszło w piątek po południu, gdy nieznani sprawcy rzucili butelką z nieznaną substancją w drzwi budynku przy ul. Wiejskiej w Warszawie. Poseł PO Witold Zembaczyński, który był świadkiem tego zdarzenia, określił incydent jako "akt terroru politycznego".
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak był pytany w Gościu Krzysztofa Ziemca w RMF FM o zbliżającym się wielkimi krokami marszu niepodległości, który środowiska prawicowe od lat organizują 11 listopada, w Warszawie.
Poseł Konfederacji ocenił, że "jeżeli policja zrobi dobrze swoją robotę, to marsz będzie spokojny". W ten sposób nawiązał do wydarzeń z poprzednich lat, gdy w trakcie pochodu ulicami stolicy niejednokrotnie dochodziło do starć z policją i poważnych zamieszek.
Odniósł się także do postaci Roberta Bąkiewicza, który w przeszłości był związany ze środowiskiem narodowym i pełnił istotną funkcję w Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości, obecnie stoi na czele tzw. Ruchu Obrony Granic, który jest aktywny szczególnie na granicy z Niemcami. Bąkiewicz brał udział także w niedawnej manifestacji Prawa i Sprawiedliwości, na której zabrał głos - jego słowa o "wyrywaniu chwastów" odbiły się szerokim echem w mediach i spotkały się z krytyką ze strony opinii publicznej.
Nie chce mówić o tym człowieku. Za dużo media poświęcają mu uwagi. Każdy ma prawo przyjść na marsz (niepodległości - red.) jeśli czuje się patriotą - skomentował ewentualną obecność Roberta Bąkiewicza w marszu niepodległości, Krzysztof Bosak.
Na wspomnianej demonstracji PiS prezes tego ugrupowania Jarosław Kaczyński zasugerował, że gdy jego partia obejmie władze po wyborach parlamentarnych w 2027 roku, premierem może zostać były minister edukacji w rządzie Mateusza Morawieckiego - Przemysław Czarnek. To strategia polityczna - skomentował Bosak sugestie ferowane publicznie przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Prowadzący pytał Gościa Krzysztofa Ziemca w RMF FM także o kwestię zmiany na stanowisku marszałka Sejmu. W piątek premier Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że jest spokojny o to, co zrobi aktualny marszałek Szymon Hołownia. "Nie stawia żadnych warunków i, tak jak się zobowiązał, zrezygnuje na rzecz Włodzimierza Czarzastego" - powiedział szef rządu. Zmiana na stanowisku marszałka Sejmu ma nastąpić po 13 listopada.
Bosak, który pełni funkcję wicemarszałka Sejmu stwierdził na antenie RMF FM, że "nie posiada wiedzy, która wskazywała by na podziały i napięcia" w koalicji rządzącej w tej kwestii. Wszystko wskazuje na zmianę na stanowisku marszałka - ocenił polityk Konfederacji.
Wicemarszałek Sejmu odniósł się także do groźnego incydentu, do którego doszło w piątek po południu przed budynkiem, w którym się mieści biuro krajowe Platformy Obywatelskiej. Nieznani sprawcy rzucili butelką z nieznaną substancją w drzwi budynku. Poseł PO Witold Zembaczyński, który był jednym z świadków całego zajścia określił piątkowy incydent jako "akt terroru politycznego". Nie używałbym słowa wojna w kontekście drobnego incydentu. Dzięki Bogu nikt nie zginął i nie został ranny. Traktowałbym to jako prowokację - ocenił w Gościu Krzysztofa Ziemca w RMF FM zajście przed biurem partii na czele której stoi Donald Tusk poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.


