„Donald Trump nie zna historii. Chce pokazać swoją sprawczość. To będzie miało poważne reperkusje międzynarodowe” – mówił o szokującej deklaracji Donalda Trumpa, dotyczącej Strefy Gazy senator KO Grzegorz Schetyna w Porannej rozmowie w RMF FM.
USA przejmą Strefę Gazy, (...) będziemy odpowiedzialni za rozmontowanie wszystkich zagrożeń, bomb i innej broni na tym terenie, zrównamy teren z ziemią i pozbędziemy się zniszczonych budynków. Stworzymy rozwój gospodarczy, który zapewni nieograniczoną liczbę miejsc pracy i mieszkań dla mieszkańców tego obszaru - powiedział Trump, wywołując poruszenie dziennikarzy. Uściślił, że według jego "silnej rekomendacji" Strefa Gazy należałaby długoterminowo do Stanów Zjednoczonych i nie wykluczył, że wyśle tam amerykańskich żołnierzy.
Do deklaracji amerykańskiego prezydenta odniósł się Grzegorz Schetyna, który uczula opinię publiczną, by poczekać jeszcze z silniejszymi reakcjami na słowa Trumpa. Tak jak bowiem w przypadku ceł nakładanych na Kanadę i Meksyk, sytuacja może się diametralnie zmienić w ciągu najbliższych dni.
Na razie jednak Schetynie trudno znaleźć właściwie określenia, by opisać wystąpienie Donalda Trumpa.
Donald Trump chce pokazać swoją sprawczość. Ale nie zna historii, wojny izraelsko-arabskiej z 1948 roku i nie rozumie, że to (jego deklaracja) będzie miało poważne reperkusje międzynarodowe - mówi senator, nazywając propozycję Trumpa "mało poważną".