"To nie Paweł pisał, tylko piątek" - tak Marek Jakubiak poranny gość Roberta Mazurka w RMF FM, komentuje ostatnie, wulgarne wpisy na Twitterze Pawła Kukiza. Pytany, czy klub zmieni szefa, odpowiada: przywództwo jest przypisane do Pawła Kukiza. Jakubiak twierdzi, że od czasu piątkowych, nocnych wpisów nie rozmawiał z nim. Na pytanie, czy to koniec Kukiz 15 Marek Jakubiak odpowiada: nie sądzę. "Zadajemy się z poważnymi ludźmi" - dodaje. Kto jest poważnym człowiekiem? "Mam nadzieję, że wszyscy członkowie klubu".

Jednak w internetowej części rozmowy Marek Jakubiak podkreślił: Musi nastąpić reorganizacja. To jest organizacja Pawła Kukiza. On ją stworzył. Nikt mu tego nie zabierze. Co dalej? Zadam to pytanie Pawłowi - tłumaczył. 

Rozważam taką sytuację - tak gość Roberta Mazurka odpowiedział na pytanie, czy chce powołać partię polityczną.

Wegetujemy. Musimy zrobić krok do przodu, musimy założyć partię - mówił.

Chodzi o ludzi dla których Polska, to nie jest napis na dropsach - stwierdził. 

Robert Mazurek: Dzień dobry, Marek Jakubiak z klubu Kukiz’15 jest państwa i moim gościem. Trochę się zawahałem - z klubu Kukiz’15, to wiem, ale czy to nie jest przypadkiem koniec Kukiz’15?

Marek Jakubiak: To jest panie redaktorze pewnie jeden z trudniejszych moich wywiadów u pana, w tym miejscu, gdzie pan się stał najprzystojniejszym człowiekiem PSL-u i w miejscu orki polityków, chcę powiedzieć, że będzie to trudne zadanie dla mnie.



To może bez komplementów. Niech pan odpowie na to bardzo proste pytanie: czy to jest koniec Kukiz’15?

Nie sądzę. Dobre, nowe słowo: nie sądzę. Nie sądzę, dlatego że zadajemy się z poważnymi ludźmi. Przecież to nie chodzi o to, czy klub Kukiz’15 istnieje, czy nie.

Ale kto jest poważnym człowiekiem?

Mam nadzieję, że wszyscy członkowie klubu.

Nie będę cytował najbardziej wulgarnych wpisów Pawła Kukiza...

... bo się nie da...

... ale jeżeli on pisze do pana: "Marek, idź za nimi, (za tymi posłami Kukiz’15, którzy odeszli z klubu - przyp. red.), skoro im dobrze życzysz - masz browary i układy w wojsku. Powodzenia". Jak pan pisze, że to polityczni synkowie, to on pisze: "Synek, znaczy jednego masz z Kornelem a drugiego z Korwinem. Pytanie - ty rodzisz czy zapładniasz te piękne istoty :-)". Bardzo przepraszam, to wszystko na co możemy sobie pozwolić z cytatów z Pawła Kukiza.

Rozumiem, że to nie Paweł pisał, tylko piątek pisał.

Piąteczek nawet.

Tak, piąteczek. Sytuacja jest taka - jestem jednym z najstarszych posłów, po prostu tych dwudziestoparoletnich posłów traktuję czasami jak własne dzieci. Mówię do nich "synkowie". Jest to więc pewnego rodzaju przenośnia. Poza tym uznaję i wyznaję taką zasadę, że z ludźmi należy się żegnać tak, żeby zawsze można było się z nimi przywitać. W związku z tym takie graniczne postawy zwyczajnie mi nie odpowiadają. Z tym jest też problem.

Ale pan jest w takiej sytuacji, że Paweł Kukiz najpierw pana bardzo ostro zrugał, później jakby przeprosił, choć nie do końca. Ja nie bardzo rozumiem. Pisał tak: Kogo nigdy w życiu taki "piątek" nie przejął - niech pierwszy rzuci kamieniem!". "Odreagowuję po ciężkiej kampanii" - pisze Paweł Kukiz.

O ciężkiej kampanii to może powiedzieć pan Kaczyński i pan Schetyna. W tym przypadku aż tak ciężka nie była. Tutaj zdaje się, że to bardziej piątek mówił niż Paweł Kukiz.

Pan już to powiedział. Pytanie jest bardzo proste - to jest pytanie o pana i o dalszą bytność lub odejście z klubu Kukiz'15. Czy pan ma zamiar walczyć o przywództwo w Kukiz'15?

W Kukiz 15 to przywództwo jest przypisane do Pawła Kukiza.

Z racji nazwiska i nazwy?

Między innymi - i samej organizacji, która wiele cech organizacji posiada, ale jest takim pospolitym ruszeniem, co w historii Polski nie jest żadną nowością. Powiem jako poważny człowiek - ewentualność odejścia z klubu jest na samym końcu.

Najpierw spróbujmy to usystematyzować. Pierwsze pytanie: czy rzuci pan rękawicę Pawłowi Kukizowi i będzie starał się o stanowisko przewodniczącego klubu Kukiz 15?

Nie będę rzucał żadnej rękawicy Pawłowi Kukizowi.

To pytanie drugie jest takie: czy w takim razie może pan odejdzie z klubu?

Jeżeli trzeba będzie, to odejdę, taką możliwość ma każdy poseł. To nie jest żadna nowość.

To oczywiste, ale czy pan to planuje, czy pan to bierze pod uwagę?

Biorę wszystkie możliwości pod uwagę, bo i sytuacja jest bardzo skomplikowana. Natomiast to jest ostatnim elementem...

To odejdzie pan bardziej do Janusza Korwin-Mikkego, jak poseł Wilk, czy do Wolnych i Solidarnych, jak poseł Andruszkiewicz?

Nie sądzę.

Ani tu, ani tu?

Nie sądzę. Pan się pyta o byt, który nie istnieje, który jest czasem przyszłym, niedokonanym.

Ale to pański nowy byt?

Ale nie ma czegoś takiego jak ten byt. Ja zakładam w ostatniej kolejności, że coś zrobię. Natomiast jest problem panie redaktorze.

To ja spróbuję wytłumaczyć coś z tego, co jest między linijkami. Otóż poseł Jakubiak chce państwu powiedzieć, że być może, jak tak dalej będzie, to on powoła swoją własną organizację, partię czy stowarzyszenie, ale na razie jeszcze nie może powiedzieć. Czy ja dobrze pana zrozumiałem?

Widać, że polityką dość długo pan się zajmuje.

Siwe włosy. Czy dobrze pana zrozumiałem?

Ja pana za inteligentnego zawsze uważałem, panie redaktorze.

Zamiast komplementu, mógłby pan odpowiedzieć na to pytanie?

Ja już widzę te napisy na pierwszych stronach gazet. W związku z tym chciałbym uniknąć tego zdania. Ponieważ najpierw chcę z moimi kolegami, przyjaciółmi porozmawiać w klubie. Ja nie mam tam wrogów, mamy podobne poglądy, mamy podobne cele, nie zgadzamy się w paru rzeczach.

Rozmawiał pan z Pawłem Kukizem od czasu tego wpisu?

Nie.

Dzwoniliście do siebie?

Nie.

A  jak w ogóle wyglądają wasze stosunki?

Do tej pory bardzo pozytywne. Ja jestem lojalnym człowiekiem, po prostu uważam, że Paweł Kukiz mnie prowadzi.

Ale panowie rozmawiacie tak koleżeńsko?

Często rozmawiamy, to są dziwne rozmowy, takie szybkie rozmowy.

Dziwne rozmowy z Pawłem Kukizem.

Ja nie spodziewam się tutaj jakiejś miłości, bo przecież nie dla miłości przyszedłem do polityki a dla obowiązku.

To jeszcze jedno pytanie po tym, co się stało. Czy dzwonią do pana posłowie PiS-u  i mówią: Marek do mnie chodź?

Panie redaktorze...

Jak pan zaczyna od "panie redaktorze" i od westchnięcia, to znaczy...

Wprowadza mnie pan w kłopoty, to są zakulisowe rozgrywki i w oczywisty sposób...

Ja tylko pytam, czy dzwonią?

Takie propozycję posiadam od początku, od kiedy jestem w Sejmie i za każdym razem odpowiadam identycznie, więc...

Spróbujemy pana posła pociągnąć za język w drugiej części naszej rozmowy, a na razie mam inne pytanie. Jak pan będzie świętował 11 listopada? Stulecie odzyskania niepodległości. Ma być, albo go nie będzie, ten wielki marsz, na który premier wszystkich zaprasza. Pan pójdzie?

Pójdę.

A nie przeszkadzałoby panu, gdyby obok pana maszerował Robert Biedroń?

Nie.

Czyli pan pójdzie ze wszystkimi?

Dlatego że uważam, że to marsz wszystkich Polaków. Tak to musi brzmieć.

A 12 listopada. Dzień wolny. Co pan będzie robił?

Wkurzał się (śmiech).

Na to, że nie wszyscy byli 11 listopada?

Tacy jaśniepanowie wolne dali, ja zapłacę.

Pan się będzie wkurzał jako przedsiębiorca?

Co trzeci dzień mamy wolne. Bez przesady.

Rozumiem. Tutaj odezwał się przedsiębiorca Marek Jakubiak. Przedsiębiorca Marek Jakubiak przegrał, uwaga o 29 głosów miejsce na podium w wyborach na prezydenta Warszawy.

Wygrał kandydat Pawła Kukiza.

Rafał Trzaskowski?

Nie. To trzecie miejsca.

Jan Śpiewak. Nie zdziwił się pan tą porażką?

Zdziwiłem się, bo to Paweł Kukiz przyszedł i mnie poprosił o to, żebym startował. W ostatniej chwili wiedząc, że przegram, musiałem rżnąć bohatera za własne pieniądze i okazało się, że to jeszcze za mało. I okazało się, że tak naprawdę nie dość, że Paweł Kukiz jest wprowadzony w błąd, to jeszcze takie faux pas podwójne i powiem, że tutaj też ciężka rozmowa będzie czekała Pawła. Nie robi się tak po prostu.

I pan mu to wygranie?

Tak i to grubo wygarnę.

To czekają nas jeszcze ciekawe atrakcje tej jesieni.

(nm, mpw, ks, ug, mc)