"Nie może być końca czegoś, czego nie było. Skoro nie było wojny, nie było konfliktu to nie można mówić o końcu czegoś, czego nie było" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM rzecznik prezydenta, Krzysztof Łapiński pytany o konflikt na linii prezydent - rząd. "Nigdy nie występowałem z jakimiś złośliwościami wobec pani premier. Dementowałem pogłoski, jakoby prezydent Andrzej Duda zażądał dymisji ministra obrony Antoniego Macierewicza" - zapewnił Łapiński. Tłumaczył w ten sposób swoje słowa sprzed kilku dni - zadeklarował wtedy, że "Jeśli prezydent miałby oczekiwania co do zmian w składzie Rady Ministrów, to na pewno by je wyraził prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu". Pytany o spotkanie Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim rzecznik prezydenta podkreślił, że "piątkowa rozmowa była bardzo dobra, w dobrej atmosferze. Żadne kwestie personalne dot. jakichś dymisji, powołań nie były omawiane". Co z prezydenckimi projektami ustaw dot. sądownictwa? "Są na ukończeniu. Prezydent je przedstawi pewnie po 20 września" - zadeklarował Łapiński. "Trwają prace prezydenckich prawników. Jak będą projekty gotowe, będą upublicznione i ministerstwo sprawiedliwości będzie mogło się do nich odnieść, w jakiś sposób ocenić" - dodał. "Prezydent oczekuje, że prawnicy napiszą w spokoju te ustawy, że nie będzie żadnych przecieków na zewnątrz. Jak będą ustawy napisane to będzie etap szerokich konsultacji" - podkreślił.

Robert Mazurek, RMF FM: To jak, koniec już wojny między prezydentem a prezesem? Nie ma już konfliktu prezydenta z rządem, z PiS-em?

Krzysztof Łapiński: Nie może być końca czegoś, czego nie było. Skoro nie było wojny, nie było konfliktu, to nie można mówić o końcu czegoś, czego nie było.


To może porozmawiamy konkretnie. Były nominacje generalskie w sierpniu, prawda?

Nie było.


A, nie było.

Ta sprawa była wyjaśniana. Dlaczego? Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jasno wyjaśniło.

Ale wyjaśniło tak, że nie było, bo jest konflikt z ministerstwem obrony, nic się nie zmieniło, a pan mówi, że nie było żadnego konfliktu i wszystko jest świetnie.

BBN informowało, że tych nominacji nie będzie, gdyż prezydent czeka na zakończenie prac nad nowym systemem kierowania i dowodzenia armią.

A czy prezydent ciągle czeka?

No jeszcze te prace nie zostały ukończone.

Czyli prezydent od pół roku nie może się doprosić dokumentów, no i ich nie dostaje. Mało tego, jego główny doradca wojskowy w BBN został pozbawiony dostępu do tajnych informacji, tak?

Zgadza się.

I to nie jest konflikt?

Tutaj wszyscy wiedzą, że są pewne różnice zdań dotyczących kwestii merytorycznych...

Różnice zdań dotyczą kwestii merytorycznych, kiedy pan mówi, że trzeba mieć więcej czołgów, a drugi pan mówi, że więcej rakiet. To nie jest kwestia merytoryczna, to jest prywatna wojna ministra Macierewicza z BBN-em, a w ramach tej wojny minister obrony zabrał głównemu wojskowego w BBN-ie dostęp do tajnych informacji.

Nie ma żadnej wojny na czołgi i rakiety. Są różne koncepcje kierowania, dowodzenia armią. W tej chwili trwają dyskusje między ministrem obrony narodowej a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, które jest najbardziej optymalne i które jest najlepsze. Jak pan się wczyta np. w artykuły czy ministra Szatkowskiego czy ministra Solocha, to zobaczy pan, że każdy z nich przytacza pewne argumenty. Pewnie na którymś etapie musi być rozstrzygnięcie, w którą stronę kierowanie dowodzenia armią powinno pójść. I to jest uczciwa polemika merytoryczna. 

I pan teraz z ręką na sercu powie naszym słuchaczom: "proszę państwa, to że my nie nominujemy generałów, nie mamy dostępu do tajnych informacji, jest zupełnie normalne, proszę się nie przejmować, nie ma żadnego konfliktu". Tu jest kamera, proszę powiedzieć ludziom.

Jest pewna różnica zdań polegająca na kwestiach merytorycznych, o której wspomniałem. I trwają dyskusje na temat, jak ma najlepiej wyglądać system kierowania i dowodzenia armią i są pewne koncepcje przedkładane przez ministra obrony narodowej i pewne koncepcje przedkładane przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Skoro nie ma jeszcze konkluzji i ostatecznej decyzji, to oczywiście pan może mówić, że tu jest jakiś spór. Jest pewna różnica zdań, ale dotycząca kwestii bardzo merytorycznych.

Jak pan wyskakuje ze złośliwościami pod adresem premier Szydło, jak pan wyskakuje ze złośliwościami pod adresem ministra Jakiego i to z wzajemnością, jak minister Ziobro bardzo atakuje ostro prezydenta - to też nie jest wyraz konfliktu, tylko waszej skłonności wrodzone do filipik.

Nigdy nie występowałem z jakimiś złośliwościami wobec pani premier.

Nie? A jak pan powiedział i się oburzył marszałek Karczewski nawet, że gdyby prezydent chciał jakiś zmian dokonać, to by rozmawiał z prezesem? Czyli nie z panią premier.

Takie samo stwierdzenie padło z ust szefa klubu parlamentarnego i wicemarszałka Sejmu, pana Ryszarda Terleckiego. Nie było tam złośliwości, pewna była ocena tego...

Realnego stanu rzeczy. Czyli nie mamy co gadać z Szydło, będziemy rozmawiać z Kaczyńskim, tak?

Po pierwsze dementowałem pogłoski jakoby prezydent Andrzej Duda zażądał ministra Antoniego Macierewicza. Dementowałem te pogłoski.

To teraz powiedzmy sobie jasno - czy prezydent rozmawiał o tym z prezesem Kaczyńskim? O ministrze Macierewiczu?

Ta piątkowa rozmowa była bardzo dobra.

Czy byłby pan łaskaw odpowiedzieć na pytanie?

Żadne kwestie personalne dotyczące jakiś dymisji, powołań, nie były omawiane.

A czy rozmawiano o konflikcie prezydenta z ministrem Macierewiczem?

Pan stawia w ten sposób tak pytanie, a ja panu odpowiadam, że konfliktu nie ma, natomiast jest kwestia niezałatwiona oczywiście generała Kraszewskiego, to wszyscy wiemy, nikt tego nie ukrywa. No i kwestia tego, że są pewne różnice zdań dotyczące koncepcji kierowania i dowodzenia armią. To się zdarza, że takie sprawy merytoryczne mogą być dyskutowane i jedna strona można mieć jedną koncepcję, a ministerstwo może drugą. To jest rzecz normalna w demokracja.

Krótkie pytanie, proszę o krótką odpowiedź: czy o tym również rozmawiał pan prezydent z prezesem Jarosławem Kaczyńskim?

Nie rozmawiano o takich sprawach.

O tym nie rozmawiano? Rozmawiano więc o czym?

Przekazaliśmy jasny komunikat, dwie strony - Prawo i Sprawiedliwości oraz Kancelaria Prezydenta RP - że kwestia dotyczyła najważniejszych spraw w państwie i głównie spraw reformy wymiaru sprawiedliwości i sądownictwa. 

Domyślam się, że nie rozmawialiście o polskiej lidze, która właśnie niedawno wystartowała, to jest bardzo ważna kwestia, polskie kluby odpadły z pucharów.

Faktycznie można było o tym rozmawiać, ale nie rozmawiano. Powiedziałem i już to tłumaczyłem kilka razy, że rozmawiano o ustawach.


Kiedy dokładnie poznamy ustawy prezydenta, kiedy będą napisane?

Znaczy one już są na ukończeniu a ten termin taki kiedy prezydent je przedstawi to będzie pewnie po 20 września, no bo wtedy upływa takie zobowiązanie prezydenta, które wyraził publicznie, że dwa miesiące od czasu wet przedstawi ustawy.

Co oznacza po 20 września? Bo po 20 września może być również np. początek grudnia. Na pewno to będzie pod koniec września?

To będzie we wrześniu. Tak żeby wypełnić to zobowiązanie prezydenta, że w ciągu dwóch miesięcy od wet przedstawi własne projekty.

Poznamy je, to znaczy one wpłyną do Sejmu?

Zapewne ogłoszone publicznie, a później wpłyną do Sejmu. Czy to będzie tego samego dnia, to decyzji jeszcze nie ma. Ale jeśli będą  ogłoszone publicznie czy na konferencji, przekazane dziennikarzom, zamieszczone w internecie, to będą już publiczne.

Pani premier, wobec której pan absolutnie nie jest złośliwy, powiedziała, że nie wyobraża sobie, by prace nad ustawami prezydenckimi trwały w oderwaniu od ministerstwa sprawiedliwości, by nie były z tym ministerstwem konsultowane. Są czy nie są?

Prace w tej chwili trwają w kancelarii prezydenta, bo to będzie ustawa prezydencka, więc jest oczywiste, że najpierw pracują nad nią prawnicy prezydenccy, jak będą tą ustawę kontrować to będzie czas na różnego rodzaju rozmowy i konsultacje.

Pani premier wyobrażała to sobie zupełnie inaczej, że na etapie prac będą one konsultowane z ministerstwem sprawiedliwości.

Ja mogę powiedzieć jeszcze raz, że w tej chwili trwają prace prezydenckich prawników, w zasadzie te prace zmierzają ku końcowi. Jak będą projekty gotowe, będą upublicznione to myślę, że też i ministerstwo sprawiedliwości będzie się mogło do nich odnieść.

Pan doskonale rozumie, że w tej chwili polemizuje pan z panią premier mówiąc jej: nie, nie będziemy z wami konsultowali niczego, damy wam przeczytać, jak damy przeczytać innym.

Ja nie polemizuję z panią premier, mówię, jaki tok prac swoim urzędnikom zlecił pan prezydent, jakie wyznaczył im ramy prac.

Czyli pan prezydent nakazał, żeby nie konsultowano, ale pisano samodzielnie.

Pan prezydent oczekuje, że prezydenccy prawnicy napiszą w spokoju te ustawy, że nie będzie żadnych przecieków na zewnątrz, a jak będą ustawy napisane, to będzie etap szerokich konsultacji pewnie, ale też pamiętajmy, że jutro zaczynają się też takie rozmowy polityczne z klubami parlamentarnymi.

No właśnie, czego mają one dotyczyć?

Prezydent zaprosił przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych na spotkanie. Oczywiście przede wszystkim będzie chciał wysłuchać, jakie pomysły, propozycje, jakie oczekiwania zgłaszają kluby parlamentarne.

Ale do ustaw o sądownictwie?

Tak. Co kluby parlamentarne by widziały...

Czy macie już potwierdzoną obecność wszystkich klubów, czy ktoś się obraził, powiedział, że nie, nie przyjdzie?

Nie, z tego co wiem, to wszystkie kluby zapowiedziały że przyślą swoich reprezentantów.


Wczoraj w naszym studiu wicepremier Piotr Gliński powiedział, że  on w sprawie Puszczy Białowieskiej by sobie - cytuję - odpuścił. Czy pan prezydent też radziłby ministrowi Szyszko, by trochę odpuścił? 

W tej kwestii nie zajmowaliśmy stanowiska. Nie, nie. Nie mamy sprecyzowanego. Na pewno jest to kwestia, która budzi wielkie emocje społeczne i z jednej strony jest tak, że najlepiej, gdyby się w tym temacie wypowiadali eksperci, bo ja też słyszę ministra Szyszkę, który mówi, że ta wycinka nie jest dla samej wycinki, tylko dlatego, żeby wyciąć chore drzewa, żeby ratować zdrowe drzewa przed kornikiem. Ktoś inny mówi, że ta wycinka jest za duża. No ale tu przede wszystkim trzeba głosów eksperckich, może debaty eksperckiej w tej sprawie. Bo przynajmniej ja jestem laikiem jeśli chodzi o te sprawy, może pan jest ekspertem, panie redaktorze... 

Naturalnie, raz ściąłem drzewo.

Za dużo głosów emocji, a najpierw najlepiej, żeby wypowiedzieli się ludzie, którzy się na tym znają.


Łapiński: Muszę uważać, żeby nie doszło do mojej dekapitacji albo defenestracji

"Pan by pewnie chciał, żeby po tym programie spadła moja głowa, a ja muszę uważać, żeby nie doszło do mojej dekapitacji albo co najmniej defenestracji z pałacu prezydenckiego" - mówił do Roberta Mazurka Krzysztof Łapiński, odnosząc się do wymiany złośliwości, do jakiej doszło między rzecznikiem prezydenta a wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim. "Wymsknęło mi się, przejęzyczyłem się" - stwierdził w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. Był też pytany o to, czy pałac prezydencki zorganizuje spotkania w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej wobec grożących Polsce kar. "To ciekawy pomysł" - uznał Łapiński. Kto według niego ma rację w sporze rządu z Komisją Europejską? "Jest profesorem i nie sądzę, żeby minister ochrony środowiska bym zwolennikiem niszczenia środowiska i tego nigdy bym mu nie zarzucił. Prosiłbym, żeby czasami wysłuchiwać jego argumentów" - odpowiedział.