"Nie chcę i nie chciałem być w tej komisji (ws. podsłuchów – red.). Pójdę klasykiem: ale muszę" – mówił Paweł Kukiz o ewentualnym powołaniu i pracy w komisji, która miałaby wyjaśnić kwestię podsłuchiwania przy pomocy Pegasusa. Lider Kukiz’15 stawiał wcześniej warunek, że ma zostać jej przewodniczącym. Problem w tym, że jego ugrupowanie nie ma przedstawicielstwa w Konwencie Seniorów. Klub Koalicji Obywatelskiej zlecił ekspertyzę w tej sprawie. "Dostałem ekspertyzę" – potwierdził Kukiz w Porannej rozmowie w RMF FM. "Nie ma nic (w niej – red.) o szefostwie, z tego co pamiętam. Jest o tym, czy w ogóle mogę być członkiem tej komisji" - dodał.

Paweł Kukiz podkreślił, że w komisji ws. Pegasusa nie może być przewagi ani PO, ani PiS. Jak wyjaśniał, komisja ma objąć zasięgiem swoich prac okres rządów zarówno Platformy jak i Prawa i Sprawiedliwości. I dodał: "Nie powinien być przewodniczącym tej komisji żaden człowiek, który jest jakiś sposób jest powiązany z tymi partiami".

O komisji ds. podsłuchów, działającej w Senacie, Paweł Kukiz mówi: "To nie jest żadna komisja". Pytany, czy stawi się na jej posiedzenie, jeśli dostanie zaproszenie, odpowiada, że tak. "Prawdopodobnie poszedłbym tylko i wyłącznie po to, by odczytać ekspertyzę, która wyklucza rewelacje Kołodziejczaka, który twierdzi, że wyniosłem z komisji ds. służb specjalnych jakieś tajne informacje. Mówi głupoty" - stwierdził rozmówca Roberta Mazurka.

Kukiz: Mam wątpliwości, kto kieruje NIK-iem: Banaś czy jego syn

"Na wszystkich spotkaniach, w których uczestniczyłem - to były dwa czy trzy spotkania z Banasiem - w każdym tym spotkaniu uczestniczył syn i właściwie to on prowadził te spotkania. Odnoszę wrażenie, kiedy widzę pana Banasia i jego występy w różnych mediach, że mówi "synem", że to nie on mówi, tylko jego syn" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Kukiz, lider Kukiz’15.

Dodał, że razi go sytuacja, kiedy podczas spotkania w Najwyższej Izbie Kontroli "rozmawiał bardziej z synem, niż szefem NIK-u". "Nie bardzo więc wiem, kto tym NIK-iem kieruje" - mówił Kukiz. Dodał jednak, że podczas ewentualnego głosowania ws. pozbawienia immunitetu Mariana Banasia wstrzyma się od głosu.


Paweł Kukiz był też pytany o ostatnią inicjatywę prezydenta Andrzeja Dudy ws. projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która zakłada między innymi likwidację Izby Dyscyplinarnej i powstanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. "Szkoda, że tak późno, bo ta Izba Dyscyplinarna oprócz chaosu i różnego rodzaju zdarzeń związanych z pieniędzmi, niczego pozytywnego nie wprowadziła. Bogu dzięki, że w ogóle taki pomysł powstał, żeby to zlikwidować. Natomiast szkoda, że tak późno" - mówił Kukiz.

PRZECZYTAJ ROZMOWĘ ROBERTA MAZURKA Z PAWŁEM KUKIZEM:

Robert Mazurek: Oglądał pan wczoraj skoki?

Paweł Kukiz: Nie, nie oglądałem skoków niestety, tylko czytałem o skokach.

Dramatyczny kibic.

Nie dramatyczny kibic, tylko nie najlepiej się czułem, panie redaktorze. I tyle.

To jest pan usprawiedliwiony w takim razie. I jak pan przechodzi covid?

Byłem sercem cały czas za naszymi. Troszkę szkoda, że Kamilowi się nie udało. Świetnie, że udało się Kubackiemu. Tam była minimalna, z tego co wiem, różnica chyba pół punktu między Słoweńcem. Jestem zorientowany, ale niestety nie widziałem.

Dobrze, panie pośle, zostawmy w takim razie sport. Samopoczucie, rozumiem, trochę lepsze, bo widzimy pana i słyszymy.

Tak, w porównaniu z tym, co było tydzień temu w niedzielę, to rewelacja, ale szału nie ma. 

Panie pośle, to porozmawiajmy o polityce, jeśli pan pozwoli. Dostał pan już ekspertyzę od Borysa Budki? Borys Budka miał panu przesłać ekspertyzę, w której byłoby napisane, czy może być pan szefem speckomisji do spraw podsłuchów?

To była długa dosyć droga, bo ja do tej komisji, proszę mi wierzyć, jestem przygotowany od miesiąca, jeżeli zostaną spełnione te warunki, które zostały postawione na początku, czyli połowę komisji dostaje opozycja, połowę komisji dostaje PiS, czy generalnie Zjednoczona Prawica, a ja dostaję jedno miejsce i stanowisko przewodniczącego, no to możemy natychmiast rozpocząć prace.

Sekundę, dostał pan ekspertyzę, czy nie dostał?

Dostałem.

I co w tej ekspertyzie jest napisane? Może być pan szefem, czy nie może?

Nie ma nic o szefostwie, z tego co pamiętam, jest o tym, czy mogę być w ogóle członkiem komisji. Tak na marginesie, to jest kolejny dowód na to, że to jest idiotyczne, niedemokratyczne prawo, ponieważ proszę mi powiedzieć, na jakiej podstawie prawo do zasiadania w tej komisji (mają - red.)...

Tylko członkowie klubów, tak.

Nie tylko członkowie klubów, tylko klubów i kół tych opcji, które posiadają swoją reprezentację Konwencie Seniorów.

Pan nie posiada reprezentacji w Konwencie Seniorów, więc teoretycznie nie powinien pan być członkiem komisji, ale komisji nie ma, więc zostawmy na razie te dywagacje. Muszę powiedzieć, że zaskakuje mnie trochę pańskie stanowisko, bo pamiętam moją rozmowę z panem, nie tak dawno 18 stycznia był pan w studiu RMF, i powiedział: "ja nie chcę iść do tej komisji".

Oczywiście, że nie.

"Chcę po prostu, żeby ta komisja, jeśli powstanie, zajęła się problemem podsłuchów". Czyli 18 stycznia pan nie chce iść do komisji, 23 stycznia już pan mówi, że to pan powinien jej przewodniczyć, żeby zagwarantować niezależność, jeszcze na miękko, ale już 25 stycznia - to wszystko jest w ciągu tygodnia - pan mówi twardo, że wniosek o powołanie komisji złoży dopiero wtedy, kiedy na konferencji prasowej opozycja zgłosi pańską kandydaturę na przewodniczącego? W ciągu tygodnia, panie pośle, pan zmienił całkowicie zdanie w tej sprawie?

Panie redaktorze, nie zmieniłem zdania w tej sprawie, ponieważ nie chcę być w tej komisji.

Nie chcę być w komisji, ale chcę być jej przewodniczącym. To trzeba być panem, żeby na to jakoś wpaść.

Panie redaktorzy, mogę dokończyć tę kwestię? Niech pan mówi jeszcze dalej, wyciąga, że to powiedziałem, a co innego teraz mówię. No to niech pan opowiada o tym dalej. Panie redaktorze, tłumaczę: nie chcę, nie chciałem być w tej komisji. Pójdę klasykiem: ale muszę. Powiem panu, dlaczego nie chcę być w tej komisji. Raz, ona absorbuje czas w sposób nieprawdopodobny. Druga sprawa jest też taka, że może dotykać materii niekoniecznie bezpiecznych. Wie pan, nie należę do osób tchórzliwych, ale też nikt nie chce na siłę wchodzić w jakieś klimaty, które mogło się okazać nie do końca bezpieczne.

Panie pośle, rozumiem, że "nie chcę, ale muszę". To jest pańskie zdanie w sprawie komisji.

Już widzę, jak media będą oczywiście cytować, poleciałem klasykiem. W komisji ani Platformy, ani PiS-u (ma nie być - red.) z prostej przyczyny. Ma (komisja - red.) objąć swoim zasięgiem okres rządów i Platformy, i PiS-u. To jest jedna prosta sprawa. Nie powinien być przewodniczącym tej komisji w związku z tym żaden człowiek, który w jakiś sposób jest powiązany z tymi partiami, po magdalenkowymi, czyli albo z Platformą, albo z PiS-em. Komisja powinna odzwierciedlać, według ustawy, układ sił politycznych w parlamencie.

Jeśli miałby odzwierciedlać układ sił, to rzeczywiście PiS powinien mieć co najmniej połowę jeśli nie większość.

Więc o to chodzi. Zresztą do tej pory była też taka praktyka, że kiedy było tych komisji chyba z dziesięć od osiemdziesiątego dziewiątego roku. I...

Panie pośle, zostawmy na chwilę tę komisję, bo działa inna komisja - komisja w Senacie. Tu jest jedno pytanie.

Żadna komisja. Jaka to komisja?

To nie jest komisja śledcza, ale to jest komisja senacka. Pytanie: czy jeśli ona pana zaprosi to stawi się pan na jej posiedzeniu?

Proszę pana, prawdopodobnie poszedłbym tylko wyłącznie po to, by odczytać ekspertyzę, która wyklucza rewelacje Kołodziejczaka, twierdzącego, że wynoszę, wyniosłem z komisji służb specjalnych jakieś tajne informacje.

Lider AGROUnii twierdzi, że pan wynosił te materiały i w ten sposób uprawia politykę.

Mówi głupoty. Niepotrzebnie mówi tego typu rzeczy, bo sobie szkodzi.

Co to znaczy, że on sobie szkodzi?

Szkodzi sobie, bo jeśli doszłoby do jakiejś sprawy, którą zajęłaby się prokuratura, o świadczenie nieprawdy itd. Istnieje prawdopodobieństwo, oczywiście nie niepewność, ale prawdopodobieństwo, że ze względu na jego publiczne wypowiedzi, sugerujące, że ja wspólnie z PiS-em czy na zlecenie PiS-u miałem w 2019 roku AGROUnię rozmontowywać i wynosiłem jakieś tajne informacje z komisji służb, to to są sprawy karalne. 

To o czym pan rozmawiał z Kołodziejczakiem? Bo Kołodziejczak twierdzi, że rozmawialiście wiele razy i pan go ostrzegał, że on sam jest inwigilowany.

Nie, nie proszę pana. Jest sytuacja zupełnie inna. Oczywiście, że była taka rozmowa. On do mnie wielokrotnie wydzwaniał, chciał w 2019 roku łączyć siły, jak on to nazywał, pod jego przewodnictwem. Zresztą nie tylko ze mną rozmawiał. Wiem, że rozmawiał też ze środowiskami Konfederacji, z Markiem Jakubiakiem, z różnymi osobami i wpadł na pomysł taki, że on będzie wszystkim przewodził i on Polskę poprowadzi ku krainie mlekiem i miodem płynącej.

No dobrze, ale o czym rozmawialiście? Panie pośle, nie może pan odpowiedzieć na to proste pytanie.

Ale panu odpowiadam w tej chwili. Panie redaktorze, niech mi pan da powiedzieć. To są sprawy wielowątkowe i muszą mieć tu dłuższy czas.