​"W najbliższych dwóch miesiącach jesteśmy w stanie przewieźć do 1,5 miliona ton zboża z Ukrainy miesięcznie. Unia Europejska jak na razie nie pomogła" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Zapewnił, że rząd obecnie nie podniesie stawki 500 plus. Nie zabrakło też pytań o węgiel i... chrust.

Czy rząd planuje, jak spekulowano w ostatnich dniach, podniesienie stawki 500 plus? Nie planuje. Co będzie za kilka lat, to oczywiście trudno przewidywać, ja mówię o najbliższej przyszłości - zaznaczył gość Roberta Mazurka.

W związku z kryzysem tona węgla w Polsce kosztuje dziś nawet trzy tysiące złotych i więcej. Myślę, że jest to efekt niepokojów i ważne, żebyśmy to uspokoili, dlatego że w tym momencie mieszkańcy, którzy mają piece na węgiel, chcą się zaopatrzyć, bo zwykle tak było, że się zaopatrywali wczesnym latem, chcą koniecznie kupić, a niestety mamy przerwane łańcuchy dostaw, to jest głównie brak węgla z Rosji - mówił minister.

Absolutnie ta cena jest nie do przyjęcia, pełna zgoda. W tej chwili pani minister Moskwa bilansuje ten węgiel, chce ustalić harmonogram dostaw - dodał.

Czy wicepremier też będzie zbierał chrust na opał? Trochę to jest ośmieszane, natomiast drewno jest dobrym materiałem do opalania, więc ja bym nie obśmiewał tego. Chrustem na dłuższą metę raczej się palić nie da. Pojęcie gałęzi jest dość szerokie i konary, które mają średnicę kilkunastu centymetrów, to jest spokojnie materiał do opalania. Chrust, patyki nie, konary tak. Lasy zresztą sprzedają drewno na opał - mówił Kowalczyk.

Jak pomóc ludziom, których nie stać na węgiel? Do tego potrzebny jest program osłonowy, który będzie pomagał najuboższym. Druga rzecz to jest ustabilizowanie rynku węgla i to jest przygotowywane przez minister Moskwę - powiedział.

Polska zobowiązała się pomóc w tranzycie ukraińskiego zboża. Jakie są możliwości Polski w tej kwestii? W najbliższych dwóch miesiącach jesteśmy w stanie przewieźć do 1,5 miliona ton zboża z Ukrainy miesięcznie. Unia Europejska jak na razie nie pomogła. Wydała komunikat 12 maja, że będzie koordynować pomoc. Ja czekam na konkretną pomoc, naczepy samochodowe, wagony, urządzenia przeładunkowe mobilne. To by nam się bardzo przydało - zaznaczył wicepremier.

Czy tranzyt zboża z Ukrainy nie zaszkodzi polskim rolnikom? Ukraińskie towary są poszukiwane i oczekiwane w Afryce Północnej i innych krajach i tam powinny dopłynąć. Polscy rolnicy nie stracą na transporcie ukraińskiego zboża. To jest tranzyt, który realizujemy i tylko pomagamy - podkreślił. 

Kowalczyk: Komitet Monitorujący powstanie do końca czerwca

Komitet jest kompletowany. Każde ministerstwo, które jest zaangażowane w Krajowy Plan Odbudowy, daje do niego swoich przedstawicieli. Z Ministerstwa Rolnictwa też będą w nim przedstawiciele. Myślę, że do końca czerwca Komitet powstanie, zgodnie z tą deklaracją - powiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Robert Mazurek pytał swojego gościa również o kolejne ultimatum, jakie Prawu i Sprawiedliwości postawił lider Kukiz’15. Poseł kilka dni temu powiedział, że przestanie głosować z partią rządząca jeżeli ta do końca roku nie wprowadzi dwóch kluczowych dla niego ustaw: ustawy o sędziach pokoju i powszechnym dostępie do broni: "Współpracuję z Pawłem Kukizem ale w sensie ustaw dotyczących rolnictwa i tej sfery wsi więc tutaj realizujemy te umowy" - mówił Kowalczyk.

 

Na pytanie prowadzącego, co ma większą wartość: współpraca z Kukizem czy powszechny dostęp do broni, wicepremier powiedział, ze "współpraca z Kukizem ma ogromną wartość". Natomiast problem powszechnego dostępu do broni jest rzeczą, która naprawdę wymaga namysłu. Moje prywatne zdanie jest takie, że powinniśmy mieć przeszkolone osoby z posługiwania się bronią, i to jak najszerzej, ale jednak, żeby broń nie była powszechnie dostępna w domu, na co dzień - mówił minister rolnictwa.

Co to dokładnie znaczy? To znaczy, żeby nie wszyscy mogli trzymać broń w domu. Powinien być łatwiejszy dostęp, ale nie może to wyglądać jak w Stanach Zjednoczonych, że idzie się do sklepu i kupuje się broń - dodał wicepremier.

Zapis rozmowy:

Robert Mazurek: Dzień dobry, a tym gościem jest zapowiadany już wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Dzień dobry, panie premierze.

Henryk Kowalczyk: Dzień dobry. Witam pana redaktora, witam słuchaczy RMF.

Czy rząd planuje podnieść 500 plus do poziomu 700 plus?

Nie planuje.

Czyli te wszystkie zapowiedzi, o których słyszeliśmy, że na wybory podniesiecie, to wszystko bzdura?

Co będzie za kilka lat, to oczywiście trudno przewidywać, ja mówię o najbliższej przyszłości.

Dobrze. Panie premierze, pan ma dom, prawda, 120-metrowy?

Mam.

Czym pan opala ten dom?

Do tej pory opalałem węglem, ale w tym roku przechodzę na gaz.

A nie na chrust? Bo wiceminister Siarka namawia, żeby, za zgodą nadleśniczego, zbierać w lesie gałęzie.

To znaczy... trochę to jest ośmieszane, oczywiście ten chrust...

... nie, ja pana pytam zupełnie poważnie...

... drewno jest dobrym materiałem do opalania i ja bym tak nie obśmiewał tego. Oczywiście gałęzie w postaci takich grubych konarów to można zbierać, chrustem raczej się na dłuższą metę palić nie da.

Wie pan, właśnie ja nie chciałbym tego ośmieszać, dlatego że sprawa jest bardzo poważna. Jak pan wie, tona węgla w Polsce teoretycznie kosztuje tysiąc złotych, ale w praktyce... normalni ludzie kupują za jakieś trzy tysiące, ale słyszałem właśnie, sam pan to potwierdzał, że do 4,5 dochodzi.

Ktoś nawet ceny takie oferuje, natomiast myślę, że jest to efekt trochę niepokojów i tu jest ważne, żebyśmy to uspokoili. Dlatego że w tym momencie mieszkańcy, którzy mają piece właśnie na węgiel, chcą się zaopatrzyć, bo zwykle tak było, że się zaopatrywali wczesnym latem, chcą koniecznie kupić, a niestety mamy przerwane łańcuchy dostaw, to jest głównie brak węgla z Rosji.

Jasne, ale panie premierze, bo to wszystko można zrozumieć, tylko że jak ludzie słyszą, że węgiel kosztuje 2700 zł ekogroszek. To jest realna cena, wiem, bo mój własny ojciec kupował właśnie za 2700. I teraz tak, wie pan, ile wynosi przeciętna emerytura w Polsce? Nie najniższa, przeciętna.

Przeciętna to tam koło dwóch tysięcy.

2500 brutto, 2000 tysiące na rękę. To oznacza, że przeciętny emeryt w Polsce nie jest w stanie kupić tony węgla za swoją miesięczną emeryturę.

Panie redaktorze, ale ja w pełni się zgadzam. Absolutnie ta cena jest nie do przyjęcia. Pełna zgoda, natomiast jest taka rzecz...

... tylko co macie zamiar zrobić...

W tej chwili pani minister Moskwa, minister klimatu, bilansuje ten węgiel i chce wprowadzić...

... co to znaczy bilansuje?

To znaczy chce, żeby ogłosić mieszkańcom wszystkim harmonogram dostaw, żeby uspokoić, dlatego że ten węgiel normalnie powinien kosztować tysiąc-tysiąc kilka złotych. To jest problem wprowadzenia takiego spokoju na rynek.

Nawet gdyby on kosztował te tysiąc, tysiąc z czymś...

...no 1500...

... to najniższa emerytura w Polsce to jest 1218 zł, bez dwóch groszy, na rękę. I teraz emeryt, mówimy o emeryturze z ZUS-u, bo emerytury rolnicze są jeszcze niższe, ten emeryt tak czy owak, jeżeli on potrzebuje czterech-pięciu ton węgla rocznie, on nie jest w stanie za te pieniądze kupić węgla i... Panie premierze, nie obawia pan się, że doprowadzicie do tego, że ludzie rzeczywiście będą zbierali gałęzie po lasach, a w Wałbrzychu odtworzy się biedaszyby?

Oczywiście do tego potrzebny jest program osłonowy, który będzie pomagał tym najbiedniejszym, najuboższym. I takie elementy osłonowe Ministerstwo Rodziny przygotowuje. Druga rzecz to jest właśnie ustabilizowanie rynku węgla i to jest przygotowywane przez panią minister Moskwę.

Nie obawia się pan, że ludzie takie słowa, jak te komunikaty ministra Siarki, odbiorą po prostu jako naigrywanie się z nich, jako kpiny z ludzi w dramatycznej sytuacji?

Tak, jak już mówiłem, że chrust został ośmieszony, natomiast drewno też jest materiałem do opalania i tutaj bym trochę odróżniał, więc ja wiem, że wszystko...

Ale pan minister Siarka... Jak pan chce, to ja panu wszystko przeczytam.

Nie no, on mówił o gałęziach.

Mówił o możliwości, cytuję: "możliwość zbierania gałęzi na opał". Niech się pan nie gniewa, gałęziami to ja sobie mogę grill rozpalić, ale nie dom ogrzać.

Panie redaktorze, pojęcie gałęzi to jest naprawdę dość szerokie pojęcie. I konary mają średnicę kilkunastu centymetrów, to są spokojnie materiałem do opalania. Natomiast oczywiście chrust, patyki to nie, ale konary tak. Lasy zresztą sprzedają drewno na opał, więc ja tu nie widzę powodów do tego, żeby....

Przypominam panu, że w miastach jest zakaz np. ogrzewania się ogrzewanie się drewnem. W bardzo wielu miastach jest to wprowadzone.

No tak, tylko, że tam gdzie jest wprowadzony zakaz, to oznacza tyle, że już tam w ogóle i węgla też nie ma dawno, czyli już pieców takich nie ma, to oznacza, że wszyscy mają ogrzewanie gazowe.

Nie wszyscy, ale to jest zupełnie inna sprawa.

Ale to już jest problem miast, jeśli wprowadzają zakaz, a nie dają możliwości.

Panie premierze, porozmawiajmy o tym, co pana bardzo dotyczy, bo dotyczy to resortu rolnictwa. Polska pomaga Ukrainie przewieźć ukraińskie zboże, by je wyeksportować. Ile my jesteśmy w stanie przewieźć ukraińskiego zboża?

W czasie takim krótkoterminowym, czyli w najbliższych dwóch miesiącach, to jesteśmy w stanie maksymalnie do półtora miliona ton miesięcznie wspomóc, co jest oczywiście częścią. 4,5 milionów miesięcznie chcą przewozić. Tak ale bez infrastruktury nowej, bez wsparcia logistycznego, technicznego więcej nie możemy zrobić.

Pan mówi, że 1,5 mln ton. A czy Unia Europejska pomogła Polsce i Ukrainie rzecz jasna głównie dostarczając wagony, dostarczając samochody?

Jak na razie nie, wydała komunikat 12 maja, że będzie koordynować pomoc. Korytarze solidarnościowe - ja czekam na konkretną pomoc, czyli naczepy samochodowe, wagony, urządzenia przeładunkowe mobilne, bo to jest ważne, ponieważ mamy różne tory w Ukrainie i w w Polsce. Więc to by nam się bardzo przydało.

Panie premierze, Donald Tusk przestrzega, że ta pomoc Ukrainie w przewożeniu zboża może uderzyć w polskich rolników. Cytuję: "To trzeba tak zorganizować, żeby pomoc dla Ukrainy nie oznaczała bardzo dotkliwych strat dla polskich rolników". Chodzi o to, że ukraińskie towary będą być może sprzedawane w Polsce taniej.

Myślę, że ukraińskie towary są bardzo poszukiwane i oczekiwane i w Afryce Północnej i w innych krajach i tam powinny dopłynąć i dopłyną. Poza tym ceny, nie oszukujmy się, giełda zbożowa ustala ceny w Europie i polskie od nich nie odbiegają specjalnie. Więc jakby tak import zboża z Ukrainy czy tranzyt zboża z Ukrainy miał powodować różnice cen, no to pewnie nie byłoby dobrze.

Proszę powiedzieć rolnikom, którzy nas słuchają, że przez transport ukraińskiego zboża oni nie stracą.

Zdecydowanie tak. Rolnicy polscy nie stracą na transporcie ukraińskiego zboża. To jest tranzyt, który realizujemy i pomagamy tylko. I tu pragnę podkreślić, że to jest tak naprawdę w interesie rolników, dlatego, że jeśli kraje Afryki Północnej nie dostaną tego zboża ukraińskiego, to może się okazać, że w drugim półroczu ceny będą już całkowicie szalały. Stracimy całkowicie kontrolę nad rynkiem zbóż, a jeszcze gorzej, bo stracimy kontrolę w ogóle nad głodem.

Tę sprawę mamy załatwioną. Tutaj tylko ostatnie pytanie. Czy wiceminister Siarka powinien się podać do dymisji?

To jest decyzja nie moja.

Pana zdaniem, czy powinien podać się do dymisji?

Nie, nie powinien.