Wczoraj Lewica i PSL zakończyły negocjacje dotyczące związków partnerskich. Po rozmowach pojawiły się informacje, że zostało wypracowane rozwiązanie. „Mam przekonanie, że będzie większość do tego, żeby projekt, który rząd wniesie do parlamentu, został uchwalony" – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Maciej Berek, minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu. "Wygląda na to, że my jednak nie dziś ten projekt przyjmiemy" - dodał urzędnik, odnosząc się do projektu likwidacji CBA.
Wczoraj odbyło się spotkanie szefów Nowej Lewicy i PSL. Rozmawiałem z jego uczestnikami. Porozumienie zostało osiągnięte. Uczestnicy dali sobie tydzień, żeby dopracować szczegóły - powiedział w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim Maciej Berek.
Dla mnie istotne jest to, że ten temat zejdzie nam za agendy spraw, o których nieustannie rozmawiamy. Mam przekonanie, że będzie większość do tego, że projekt, który rząd wniesie do parlamentu, zostanie uchwalony - dodał.
Jestem przekonany, że ten projekt będzie przyjęty przez Radę Ministrów. Uważam, że ma szanse na to, żeby stać się projektem uchwalonym - podkreślił Berek. Na pytanie, czy prezydent Karol Nawrocki go podpisze, Berek wskazał, że zmiany w projekcie były tak prowadzone, żeby dostosować go do "sposobu opowieści o tych problemach ze strony prezydenta".
Pytanie "czy prezydent podpisze", powinno być kierowane do prezydenta - zaznaczył.
Berek zaznaczył, że wprowadzane jest rozwiązanie dotyczące obsadzania stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Chodzi nie o regulacje ustawowe, ale zmianę standardów.
Najlepiej by było, gdybyśmy mieli sytuację, w której nie będziemy mieli w organach spółek osób, które są kojarzone politycznie - przyznał Berek.
Jeśli będzie przestrzeń na zmiany ustawowe, będziemy je starali się też przeprowadzić. Ale zacznijmy od tego, żeby poprawić sytuację w tych spółkach - dodał.
Berek zapowiedział, że minister sprawiedliwości Waldemar Żurek jeszcze w tym tygodniu poinformuje o działaniach legislacyjnych, które będzie podejmował.
Będą miały na celu uporządkowanie systemu sądownictwa i postawienie tego wszystkiego na nogi - przyznał Berek.
Będziemy przedstawiali projekty ustaw, które będą porządkowały ten obszar. Będziemy zdeterminowani, żeby Sejm je uchwalił - zaznaczył. Dodał też, że trzeba jeszcze trochę poczekać.
W Trybunale Praw Człowieka jest, jak to się ładnie nazywa, zawieszonych około tysiąca spraw, które polscy obywatele wytoczyli państwu polskiemu, dlatego, że w ich sprawach orzekał sąd z udziałem tak zwanych neo-sędziów. Jeżeli Trybunał zacząłby te sprawy rozstrzygać, one już w tej chwili są taśmowo, rutynowo rozstrzygane, to jest to co najmniej kilkanaście tysięcy euro dla każdej z osób, która występuje z takim roszczeniem przeciwko Polsce. To są pieniądze naszych podatników - podkreślił Berek.


