„W przypadku kopalń mamy do czynienia z bardzo specyficzną sytuacją. Ja jestem zwolennikiem tego, by szukać zawsze rozwiązań takich, które chronią sprawiedliwie, uczciwie i solidarnie wszystkie grupy i społeczne, i zawodowe. Dlatego szukamy rozwiązań, w których górnicy – mówiąc krótko – będą mogli również czuć się uczestnikami tarczy ochronnej” – mówił o planowanym wypłaceniu górnikom postojowego w wysokości 100 proc. pensji w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Adam Gawęda.

Były wiceminister aktywów państwowych dopytywany o to, czy górnicy nie są traktowani lepiej niż pracownicy innych sektorów, stwierdził: To jest 100 proc. od podstawy wynagrodzenia. Górnicy generalnie są zainteresowani, żeby wydobywać węgiel, żeby uzyskiwać dobre wyniki. Od tego mają premie i dodatki, na tym postojowym tych świadczeń dodatkowych po prostu mieć nie będą (...). Szukamy naprawdę bardzo dobrych rozwiązań, które spowodują, że każdy będzie czuł się sprawiedliwie potraktowany. Górnictwo jest bardzo trudnym zawodem.

Czy zamknięcie kopalń zostanie przyspieszone?


Tarcza i wsparcie dla poszczególnych kopalń i spółek górniczych będzie uwzględniało te straty, które poniesie każda z kopalń i każda ze spółek - powiedział Adam Gawęda w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Paweł Balinowski zapytał swojego gościa też o to, czy pandemia koronawirusa przyspieszy decyzję o zamykaniu kopalń w Polsce. Nie powinno się to zdarzyć. Wszystkie działania powinny być i będą skierowane, żeby chronić miejsca pracy i kopalnie, które mają swoje złoża - odpowiedział były wiceminister aktywów państwowych, odpowiedzialny za górnictwo.

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM pojawił się też wątek odchodzenia od węgla na rzecz źródeł energii bardziej przyjaznych środowisku i redukcji zanieczyszczeń pochodzących z używania węgla kamiennego. Dzisiaj Europa patrzy na węgiel w sposób bardzo sceptyczny, by nie powiedzieć - pesymistyczny i regresyjny. Uważam, że węgiel wykorzystywany w czystych technologiach będzie buforem, który pozwoli na to, żeby proces transformacji był dla nas bardzo korzystny - powiedział Gawęda.


PRZECZYTAJ ROZMOWĘ PAWŁA BALINOWSKIEGO Z ADAMEM GAWĘDĄ


Paweł Balinowski, RMF FM: Panie pośle, czy decyzja o wstrzymaniu wydobycia w 12 kopalniach zapadła za późno?

Adam Gawęda, były wiceminister aktywów państwowych: Wszyscy jesteśmy świadkami bardzo wyjątkowej sytuacji. Z pandemią nigdy na taką skalę nikt nie miał do czynienia. Dzisiaj po prostu na wszystkich obszarach analizujemy wszystkie stany zagrożenia. W górnictwie od początku marca wprowadziliśmy wiele bardzo korzystnych, dobrych rozwiązań, w tym separację załogi, w tym oczywiście badanie temperatury, w tym wszystkie te kwestie związane z powrotami pracowników po okresach urlopu. I dzisiaj sytuacja w górnictwie jest dość dynamiczna, dlatego że sama specyfika pracy wywołuje to, że górnicy po prostu wiele czynności wykonują razem.



Panie ministrze, ale konkretnie - czy te decyzje można było podjąć wcześniej, mając te wiedzę, którą mieliśmy o tym, że jest coraz więcej zakażeń w kopalniach? Kiedy pan był wiceministrem, miał pan taką informację, że może do takiej sytuacji dojść? Ostrzegał pan, miał pan jakieś rekomendację w tej sprawie, że trzeba rzeczywiście wygasić, nie zamykać kopalni, ale wygasić wydobycie węgla, wstrzymać to wydobycie?

Zawsze byłem, jestem i będę zwolennikiem tego, by ze wszech miar dbać o bezpieczeństwo pracowników, górników, wszystkich tych, którzy są związani z kopalniami, świadczą usługi na rzecz kopalń i przede wszystkim bezpieczeństwo zakładów górniczych. I ta decyzja, jak uważam i w co głęboko wierzę, była podyktowana ostatnimi analizami, dość dużą zachorowalnością wśród górników. W związku z tym pan wicepremier Jacek Sasin, dysponując pełną informacją podjął taką, a nie inną decyzję. I w ślad za to decyzją idą konkretne działania.

Panie pośle, 5 tys. chorych górników - podejmujemy decyzję o wygaszeniu kopalń. Wcześniej było 2,5 tys. chorych górników. Czy ta decyzja nie mogła być podjęta wcześniej tak, żeby liczba tych zakażeń do 5 tys. nie doszła? Tak np. związkowcy mówią.

Panie redaktorze, tutaj są zdania podzielone. Wielu ekspertów, analizując tę sytuację wskazuje na to, że kopalnie rzeczywiście są bardzo trudnymi zakładami do takiej bardzo precyzyjnej selekcji wszystkich pracowników. Zwróćmy uwagę, że korzystają górnicy przed zjazdem z łaźni, później lampowni, z transportu pionowego, czyli szybów, później z transportu poziomego, odpowiednimi kolejkami, itd...

No właśnie to są trudne warunki, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Jakie jest pana zdanie? Czy pana zdaniem ta decyzja mogła i powinna zapaść wcześniej? Czy zgadza się pan ze stwierdzeniem takim, które słyszymy z ust związkowców: "to jest dobra, ale mocno spóźniona decyzja"?

Inny obraz tej sytuacji mają związkowcy, inny mają fachowcy odpowiadający za bezpieczeństwo kopalń. To głównie kierownicy ruchu zakładów górniczych odpowiadają za kopalnie. Naprawdę w naszych śląskich kopalniach i nie tylko, bo przecież jeszcze jest Bogdanka na Lubelszczyźnie i inne zakłady górnicze, w tym zakład miedziowy, podjęły szereg bardzo konkretnych działań profilaktycznych, w tym separacja poszczególnych zmian tak, aby one się nie stykały. No widać, że to środowisko pracy sprzyja rozwojowi takiej pandemii, przenoszeniu się tego koronawirusa. Zresztą zwróćmy uwagę, że ten dynamiczny rozwój nastąpił po okresie Świąt Wielkanocnych i po okresie tych dłuższych przerw majowych, weekendowych.



To może wtedy był czas, żeby podjąć decyzję o zamknięciu kopalń, o wstrzymaniu wydobycia?

Wydaje mi się, że wiele było czynników, które spowodowały taki dynamiczny wzrost zachorowań. Ta decyzja, by czasowo wyłączyć z produkcji kilka kopalń jest podyktowana sytuacją. Ja nie mam pełnej wiedzy, by dzisiaj dokonywać takiej arbitralnej oceny. W moim przekonaniu jako osoby związanej z górnictwem od ponad 20 lat uważam, że po raz pierwszy zdarzyła się sytuacja, w której zmierzamy się z jednej strony z bezpieczeństwem poszczególnych górników i bezpieczeństwem zakładu. Bo przecież dzisiaj musimy wszystkie ręce położyć na pokład, wszyscy się musimy zaangażować w to, żeby ci górnicy mieli do czego wrócić. Bo to jest kwestia bezpieczeństwa tych rejonów wydobywczych, ścian, przodków. To jest kwestia zagrożeń metanowych, temperaturowych, obwałowych w ścianach i przodkach. My musimy dzisiaj tak przereorganizować pracę w tych miejscach, by nie dopuścić do kumulacji zagrożeń w górnictwie. Kopalnie nie są prostymi zakładami, w których produkuje się jakieś elementy, gdzie zatrzymanie produkcji nie generuje takich zagrożeń ani też perturbacji. W górnictwie musimy po prostu zadbać o przyszłość tych miejsc pracy, o przyszłość tych kopalń. I to jest w naszym wspólnym interesie, by dzisiaj to zrobić.

To dbanie o miejsca pracy i dbanie o górników przejawia się również tym, że ci górnicy, którzy teraz są na takiej pauzie przez te 3 tygodnie, bo to de facto o to chodzi, mogą dostać 100 proc. Coś, co może już nie powinno się nazywać "postojowym", pan premier nazywa to ochronnym - to jest 100 proc. pensji za ten czas. Nie uważa pan, że to może budzić takie głosy o pewnej niesprawiedliwości społecznej? Dlaczego górnicy dostają 100 proc. tego ochronnego, a np. barmani, właściciele kin, restauratorzy, fryzjerzy tego nie dostają?

Proszę zwrócić uwagę, że kilka wprowadzonych rozwiązań tarczy ochronnych spowodowało, że 48 mld zł zostało przelane na konkretne konta, konkretnych pracodawców tak, aby utrzymać miejsca pracy, tak aby chronić wszystkie te firmy - od mikro do dużych firm.

Tak, ale jednak nie jest to 100 proc., a w przypadku górników jest to 100 proc.

W przypadku kopalń rzeczywiście mamy do czynienia z bardzo specyficzną sytuacją. Ja jestem zwolennikiem, by szukać zawsze rozwiązań takich, które chronią sprawiedliwie, uczciwie i solidarnie wszystkie grupy społeczne i zawodowe. I dlatego szukamy rozwiązań, w których górnicy, mówiąc krótko, będą mogli czuć się również uczestnikami tej tarczy ochronnej.


Ale oni się czują uczestnikami tej tarczy ochronnej w dużo wyższym stopniu, niż np. pracownicy zakładów fryzjerskich, którzy nie mogą liczyć na 100 proc. wynagrodzenia w tym momencie.

Tak, tylko to jest 100 proc. od pewnej podstawy wynagrodzenia, więc górnicy generalnie przecież są zainteresowani tym, żeby wydobywać węgiel, żeby uzyskiwać dobre wyniki - od tego mają odpowiednie premie i dodatki. Na tym "postojowym" tych świadczeń dodatkowych po prostu mieć nie będą. I to też nie jest tak, że to będzie 100 proc wynagrodzenia. Ale szukamy naprawdę, panie redaktorze i drodzy słuchacze radia RMF, bardzo dobrych rozwiązań, takich, które spowodują, że każdy będzie czuł się jakby w pełni sprawiedliwie potraktowany. Górnictwo jest bardzo trudnym zawodem. Dzisiaj z jednej strony zabezpieczamy dostawy surowca tak, aby nie dochodziło do okresów, z którymi mieliśmy do czynienia w latach 2010-2011, kiedy brakowało tego węgla, bo ograniczano potencjał wydobywczy, ograniczano inwestycje. Dzisiaj musimy po prostu szukać takich rozwiązań bardzo trudnych. Z pandemią po raz pierwszy na taką skalę się spotykamy i każde rozwiązanie może być lepiej lub gorzej oceniane. My będziemy szukali w drodze dialogu. To nie jest koniec rozmów, tych spotkań ze stroną społeczną, przede wszystkim z pracownikami. Będziemy szukali dobrych rozwiązań.