"To jest trochę tak, że mówiąc o pogodzie trzeba patrzeć statystycznie. Nie da się na podstawie jednego zdarzenia, jak chociażby to zdarzenie (orkan Nadia – przyp. RMF FM) wyciągać żadnych wniosków. Nie można powiedzieć, że ten niż pojawił się dlatego, że zmienił się klimat, ale nie można też powiedzieć, że z całą pewnością te dwie rzeczy nie mają nic wspólnego. Dopiero długie obserwacje danych procesów i obserwacje tak naprawdę trendów pozwalają powiedzieć czy coś się zmienia, czy nie. Powiedziałbym tak: w najbliższych latach – patrząc na jakiś czas wstecz – możemy się spodziewać coraz większej ilości zarówno ekstremalnych zdarzeń pogodowych, jak i takich zdarzeń, które są wyjątkowo silne, wyjątkowo energetyczne dlatego, że ocieplenie klimatu to w skrócie zainwestowanie, czy skumulowanie większej ilości energii w atmosferze. Ta energia musi się jakoś uwolnić stąd nie tylko w Europie, ale w wielu miejscach na świecie dokładne dane pokazują, że liczba ekstremalnych zdarzeń pogodowych po prostu się zwiększa” – mówił o niebezpiecznych zjawiskach pogodowych w Popołudniowej rozmowie w RMF FM dr Tomasz Rożek, twórca kanału Nauka. To lubię.

"Nie da się zatrzymać z dnia na dzień emisji CO2"

Zmiany, które obserwujemy od kilkudziesięciu lat, są wynikiem większego stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze, głównie mam na myśli CO2 i metan - CO2 mocno związany z produkcją energii i transportem, a metan mocno związany z rolnictwem - mówił dr Tomasz Rożek w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Tomasz Terlikowski zapytał swojego gościa, czy jesteśmy w stanie powstrzymać proces emisji CO2. Na pewno możemy go zwolnić. Nie da się dzisiaj - nie tylko w krajach, które się rozwijają, ale też w krajach rozwiniętych jak Polska czy Niemcy - zatrzymać z dnia na dzień emisji CO2 - odpowiedział fizyk.

Nie zadzwonił i nie sądzę, żeby zadzwonił. Nawet nie odpisał na mój list z propozycją - mówił Tomasz Rożek pytany, czy burmistrz Wielunia zadzwonił do niego ws. szczegółów spotkania, które naukowiec obiecał zorganizować w Wieluniu w zamian za rezygnację z organizacji walki MMA, firmowanej przez Andrzeja Z. ps. "Słowik", byłego szefa mafii pruszkowskiej. Nie podzielam fascynacji widowiskiem, gdzie dwie osoby obijają się po twarzach, ale jeżeli ktoś chce i kogoś to kręci, to ja mogę tego nie podzielać, po prostu tego nie oglądam. Ale tym razem postanowiłem zabrać głos nie z powodu samego MMA, tylko z powodu "Słowika", bossa pruszkowskiej mafii, który został tam wyniesiony na piedestał. Próbowałem sobie wyobrazić, co czują rodziny albo bliscy rodzin, które zostały poszkodowane przez mafię pruszkowską - dodał Rożek.

PRZECZYTAJ ROZMOWĘ TOMASZA TERLIKOWSKIEGO Z TOMASZEM ROŻKIEM


Tomasz Terlikowski: Zaczynamy od najważniejszego dziś pytania, czyli pytania o nowego selekcjonera, a może dokładniej o to, czy istnieje jakaś matematyczna formuła, która może pomóc Polakom w odniesieniu zwycięstwa w barażach z Rosją, a potem też w tych w następnych, żebyśmy w końcu weszli tam, gdzie możemy wejść?

Dr Tomasz Rożek, fizyk: Z całą pewnością także piłka nożna podporządkowuje się prawom, m.in. fizyki, a fizyka zajmuje się matematyką. Natomiast w trakcie gry to nie czas na analizy matematyczne albo przypominanie sobie wzorów. To wszystko musi być w nogach, więc w skrócie mówiąc - trzeba po prostu dużo ćwiczyć.

Trzeba dużo ćwiczyć, żeby tę fizykę piłki mieć w nogach, ale jak wiemy, Polakom to się specjalnie nie udaje. Mamy nawet piosenkę "Nic się nie stało", więc chciałem zapytać jeszcze raz fizyka, czy masz jakąś radę dla polskich piłkarzy - poza tym, żeby ćwiczyli, bo mam nadzieję, że to wiedzą - np. jak rozkładać siłę uderzenia, żeby ta piłka odpowiednio trafiła?

Wszystko zależy od odległości do bramki. Czasami trzeba kopnąć słabo, żeby się dobrze podkręciła. Stawiasz mnie w trochę niezręcznej sytuacji, bo ja się na piłce średnio znam.

Ale na fizyce się znasz. Ja się pytam o fizykę, a nie o piłkę.

Tak, no właśnie, natomiast wychodzę z założenia, że niezręczne jest doradzanie komuś, kto - przynajmniej tak chcę wierzyć - zna się dużo lepiej ode mnie, więc poradziłbym jeszcze raz to samo: ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.


To jeszcze pytanie dotyczące geniuszy w piłce nożnej. Skąd się biorą? Tak naukowo, skąd się biorą geniusze w tej grze, w ogóle wszędzie skąd się biorą?

Jeżeli w piłce nożnej jest podobnie jak w innych dziedzinach, m.in. dziedzinach nauki takich jak fizyka czy matematyka, to to jest nałożenie wielu różnych rzeczy. Z całą pewności pewnych predyspozycji, także szczęścia, ale przede wszystkim ogromnej pracowitości. Teraz w zależności od tego, kogo się pyta, można usłyszeć, że proporcje pomiędzy szczęściem, pracowitością a talentem różnie się układają. Niektórzy mówią, że to jest 50 proc. do 50 proc., a inni mówią - też słyszałem takich mistrzów w swoich dziedzinach -  że talent to jest 10 proc., a 90 proc. to jest ciężka praca.

Rozumiem, że nie udzielisz odpowiedzi jak jest na pewno, więc przechodzimy do pogody. Każdy lubi porozmawiać trochę o pogodzie. Niż Nadia, który przyniósł wichurę, która zdemolowała bardzo wiele miejsc, już sobie poszedł. Czy takie zjawiska pogodowe będą nas czekać w tę zimę jeszcze częściej?

To jest trochę tak, że mówiąc o pogodzie, trzeba patrzeć statystycznie. Nie da się na podstawie jednego zdarzenia - jak chociażby to zdarzenie, o którym przed chwilą wspomniałeś - wyciągać żadnych wniosków. Nie można powiedzieć, że ten niż pojawił się dlatego, że zmienił się klimat, ale nie można też powiedzieć, że z całą pewnością te dwie rzeczy nie mają nic wspólnego. Dopiero długie obserwacje danych procesów i obserwacje, tak naprawdę trendów,  pozwalają powiedzieć czy coś się zmienia, czy nie. Powiedziałbym tak: w najbliższych latach albo w kolejnych latach - patrząc na jakiś czas wstecz - możemy się spodziewać coraz większej ilości zarówno ekstremalnych zdarzeń pogodowych, jak i takich zdarzeń, które są wyjątkowo silne, wyjątkowo energetyczne dlatego, że ocieplenie klimatu to w skrócie zainwestowanie, czy skumulowanie większej ilości energii w atmosferze. Ta energia musi się jakoś uwolnić stąd nie tylko w Europie, ale w wielu miejscach na świecie dokładne dane pokazują, że liczba ekstremalnych zdarzeń pogodowych po prostu się zwiększa. Natomiast to nie będą zdarzenia jakieś takie, które u nas nigdy nie występowały. To nie będzie tak, że nagle u nas pojawi się coś, z czym nigdy nie mieliśmy do czynienia. Raczej będzie tak, że to co znamy np. ulewy, wichury będą pojawiały się częściej i będą bardziej dotkliwe. 

Ale  burze śniegowe czy burze ze śniegiem to nie jest coś, co standardowo w Polsce mieliśmy. Nie mówię, że nigdy nie było, ale to jest jednak coś, czego szczerze mówiąc za mojego dzieciństwa, nie pamiętam. To jest oczywiście żaden dowód naukowy, raczej anegdota. Ale nie pamiętam burzy w czasie śnieżycy.

No wiesz, to jest też trochę tak, że nasza pamięć jest dosyć mocno ulotna.

A jesteśmy już obaj starszymi panami i mamy demencję.

Wiesz, nawet gdybyśmy byli o połowę młodsi, to dalej pamięć jest ulotna, a musimy jeszcze pamiętać o jednym zjawisku, dosyć ważnym. Ten świat, który dzisiaj mamy, świat, w którym jeżeli coś się stanie w malutkiej miejscowości, gdzieś nad morzem, to 5 czy 10 minut później możesz o tym przeczytać na drugim końcu Polski. To jest świat sprzed zaledwie kilku ostatnich lat. Zmierzam do tego, że z całą pewnością burze śniegowe, burze w środku zimy się zdarzały, choć masz rację, że oczywiście jest to zjawisko stosunkowo rzadkie. Natomiast w przeszłości one się mogły zdarzać, a my mogliśmy o tym po prostu i najpewniej żeśmy o tym po prostu nie wiedzieli, dlatego że tego typu zjawiska nie pokrywają ogromnych obszarów, one raczej się zdarzają lokalnie. W związku z tym nawet jeżeli wystąpiły lat temu 30, 20, czy 50, to niekoniecznie o tym wszyscy wiedzieli.


To teraz pytanie o to, jak to wyjaśnić? Bo jak się myśli o globalnym ociepleniu, to taki przeciętny człowiek myśli po prostu, że temperatura pójdzie w górę. Będzie cieplej, sympatyczniej, ładniej. Będzie znowu można wino w Polsce uprawiać. Są miejsca, gdzie można je uprawiać - Robert Mazurek wie najlepiej - np. na Podkarpaciu. Ale kiedyś prawie cała Polska mogła uprawiać winnice. Więc będzie fajnie. A ty mówisz, że ocieplenie klimatu w gruncie rzeczy, nie tylko ty zresztą, oznacza tyle, że będą rozmaite kataklizmy, które i tak znamy, ale w wersji gorszej, i że pewne rzeczy będą niezwykle drastyczne. Dlaczego ocieplenie klimatu wiąże się z kataklizmami, które mogą na nas przyjść?

Chcąc być bardziej ścisłym, a w zasadzie bliżej ustaleń naukowców, ja wolę mówić o zmianach klimatu niż o ociepleniu klimatu. Ocieplenie klimatu rzeczywiście kojarzy się z tym, o czym przed chwilką powiedziałeś, że będziemy mieli słoneczną Hiszpanię. Jeżeli o tym rozmawiamy w środku zimy, to w zasadzie trudno by było znaleźć kogoś, kto by nie chciał, żeby było cieplej. W tej nazwie "ocieplenie klimatu" drzemie taka narzucająca się gdzieś sugestia, że cała ta zmiana polega tylko na tym, że po prostu coś przesunie suwak na termometrze - o stopień, dwa czy pięć. W rzeczywistości to podniesienie temperatury to jest najmniejszy chyba problem. Chociaż mamy coraz częściej i znowu - to nie jest kwestia jednego lata czy dwóch lat z rzędu - ale patrząc na statystyki, mamy coraz więcej ekstremalnie ciepłych dni latem, co przekłada się także na komfort życia albo wręcz śmierć osób szczególnie na to narażonych - osób starszych, osób chorych, szczególnie w miastach. Natomiast ta zmiana klimatu czy te zmiany klimatu, to nie jest tylko i wyłącznie zmiana temperatury. To są także np. zmiany zjawisk pogodowych.