"Z jeden strony zawodnicy muszą tworzyć monolit, walczyć jeden za drugiego na boisku, ale jednocześnie musi być zdrowa rywalizacja między nimi samymi. Mistrzowska drużyna pokona drużynę składającą się z mistrzów" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, psycholog sportu Dariusz Parzelski. Dodaje, że w każdy sporcie współpraca jest bardzo ważna. Zdaniem eksperta zaszła pewna zmiana – zawodnicy w bardziej spektakularny sposób przyjeżdżają na zgrupowania. "Pojawiają się jak celebryci, robi się z tego show, ale to też pokazuje ich poziom umiejętności" - tłumaczy psycholog. Jego zdaniem "to pewna otoczka, która jest wpisana w bycie w biznesie piłkarskim, a trudno być bardzo dobrym zawodnikiem bez tej otoczki".

Tomasz Skory: Od wczoraj znamy skład kadry, która będzie reprezentowała Polskę na Mistrzostwach Europy. Od paru dni jesteśmy  bombardowani wiadomościami - co dany piłkarz robi, co jadł, jak dotarł do Arłamowa, w jakiej jest formie, jaką ma pogodę... To zainteresowanie służy psychice zawodników, buduje ich jakoś, czy raczej przeszkadza, bo chcieliby być skupieni?

Dariusz Parzelski: Pewnie na każdego z zawodników działa trochę inaczej. Natomiast widzimy pewną zmianę - zawodnicy w bardziej spektakularny sposób przybywają na zgrupowanie. Pojawiają się jak celebryci, robi się z tego show, ale to też pokazuje ich poziom umiejętności. Trudno być teraz bardzo dobrym zawodnikiem w bardzo dobrym klubie bez całej tej otoczki.

I nie być z lekka zmanierowanym, może bezczelnym... To nie są nieśmiali gimnazjaliści - a nierzadko zawodnicy na światowym poziomie.

Może niekoniecznie nieśmiałym i bezczelnym, natomiast to jest pewna otoczka, która jest wpisana w bycie w piłkarskim biznesie.

Nie ma skromnych jegomościów, którzy idą po treningu i czytają dzieła klasyczne.

Pewnie są tacy, ale pamiętajmy o tym, że to jest biznes i jakąś rolę - poza tą na boisku - zawodnicy odgrywają też dla kibiców. Zupełnie inaczej mogą wyglądać u siebie w pokoju hotelowym, gdzie nie ma tej otoczki, gdzie się już nie jest zawodnikiem wystawionym...

Wtedy maska opada.

Już się jest w innej roli, w tej swojej normalnej.

Mamy na zgrupowaniu do czynienia z grupą dorosłych ludzi, z których każdy pracuje w innej drużynie, w innym kraju, w innej części świata. Ulega też innym metodom motywacji. Myślę, że na niektórych trzeba huknąć, niektórych trzeba przekonać, jeszcze innych trzeba umiejętnie podejść - tak, żeby byli zadowoleni z siebie. Proszę powiedzieć - jak z takiej grupy różnorakich postaci tworzy się drużynę?

To nie jest łatwe zadanie, to jest sztuka trenerska doboru zawodników, żeby tworzyli monolit na boisku. Jest takie powiedzenie, że mistrzowska drużyna pokona drużynę mistrzów - drużynę składającą się z najlepszych zawodników.

Indywidualność nie powinna dominować.

Dlatego rolą trenera sztabu szkoleniowego jest taki dobór zawodników, żeby tworzyli monolit, walczyli jeden za drugiego na boisku, nie oddawali odpowiedzialności kolegom. Ale jednocześnie, żeby była wewnętrzna, zdrowa rywalizacja między zawodnikami - bo pamiętajmy, że połowa z nich nie wyjdzie na boisko w pierwszym meczu.

Właśnie, nawet takie zgrupowanie jest selekcją, której efekt obserwowaliśmy wczoraj. Czy w tym formowaniu drużyny jako monolitu mają znaczenie zawiści, zazdrości, rywalizacja, która powoduje, że teraz podajemy sobie piłkę, ale jeden z nas będzie musiał odejść, zostanie w kraju?

Ale ta selekcja jest już właściwie przeprowadzona, bo mecze eliminacyjne sparingowe do tej pory pokazywały, kto jest zawodnikiem pierwszej jedenastki, a kto tym zawodnikiem nie jest - chyba, że będzie jakaś kontuzja. Być może jeszcze dwa miejsca nie są obsadzone, ale ta selekcja jest już dokonana. Zawodnicy wiedzą jaka jest ich rola. To jest też zadanie trenera, żeby we właściwy sposób budować nastawienie zawodników rezerwowych. Bogdan Wenta, trener piłkarzy ręcznych powiedział kiedyś, że wygrał Mistrzostwa Świata dzięki zawodnikom rezerwowym, którzy wchodzili na boisko i wykonywali robotę - chociaż mogli na boisku spędzić kilka, czy kilkanaście minut. Tu jest podobnie. Właściwie każdy kibic - nawet nie specjalista od piłki nożnej - myślę, że 9 na 11 trafi jakby miał teraz wystawiać jedenastkę. Być może problem z bramkarzem i z lewym obrońcą, ale na szpicy wiadomo kto gra.

Lewego trudno nie zauważyć.

Największy laik piłki nożnej potrafi powiedzieć: "wiadomo, że Lewandowski" gra. Mimo, że jednak jest rywalizacja na boisku...

...jednak indywidualność w tym akurat przypadku jest niezastąpiona i nie da się jej uniknąć.

Co nie znaczy, że pozostali napastnicy nie rywalizują na boisku.  Dlatego, że to nie jest tylko rywalizacja o miejsce w składzie, tylko to jest podnoszenie własnych umiejętności. Pamiętajmy, że to są zawodnicy na wysokim poziomie i oni w tym  biznesie są 10, 20 lub więcej lat. Wiedzą, że każdy trening przyczynia się do rozwoju ich umiejętności indywidualnych, które mogą zaprocentować w najbliższym meczu, ale też mogą zaprocentować później.

To już są kwestie indywidualne.

Jaka jest różnica między budową drużyny a treningiem mentalnym zapaśnika, pingpongisty, strzelca, kierowcy? Czy trener też nie powinien mieć psychologa? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl