Od dziś w Łodzi powinien zniknąć handel uliczny, a wraz z nim sprzedawcy. Jeszcze jednak można kupić koperek i truskawki z samochodu, czy bluzeczkę z kartonowego pudła. Handlarze wiedzą o zakazie, ale mają za sobą klientów i nie zamierzają zwijać „pudłowego” interesu.

„Twarde prawo, ale prawo”-mawiali rzymianie, ale jak je wyegzekwować? Przecież urzędnicy nie ustawią strażnika miejskiego na każdym skrzyżowaniu.