"To były trudne dni dla kibiców reprezentacji. Jako prezes PZPN pragnę przeprosić" – napisał w środę w nocy w serwisie X prezes PZPN Cezary Kulesza. Działacz odniósł się do trwającego zamieszania w polskiej kadrze i wtorkowej porażki w Helsinkach, wskazując, że wezwał Michała Probierza na rozmowę w cztery oczy, "która dotyczyć będzie naszej dalszej współpracy". Sam selekcjoner wskazał, że nie myśli o dymisji.

"Już od czasów klubowych wyznaję zasadę, żeby nie ingerować w decyzje trenerskie. Pozostawiam szkoleniowcom dużo swobody, ale za tym idzie również odpowiedzialność. Oczekuję przede wszystkim wyników. Dzisiejsza porażka oraz ostatnie wydarzenia wokół reprezentacji Polski wymagają reakcji" - napisał Cezary Kulesza na X.

"Wezwałem trenera Probierza na rozmowę w cztery oczy, która dotyczyć będzie naszej dalszej współpracy. To były trudne dni dla kibiców reprezentacji. Jako prezes PZPN pragnę przeprosić. Wierzę, że przyszłość przyniesie nam już wyłącznie pozytywne emocje" - dodał.

Probierz: Widzę sens naszej pracy

Sam Michał Probierz powiedział na pomeczowej konferencji, że nie zamierza podawać się do dymisji.

Trener zawsze podpisuje kontrakt prawą ręką, a w lewej trzyma walizkę. Takie jest życie. (...) Widzę sens naszej pracy. Uważam, że wyjdziemy z tego, jeżeli będzie mi to dane - stwierdził szkoleniowiec.

Zdaję sobie sprawę, że to jest bolesne, ale na pewno nie mam zamiaru podać się do dymisji. Ani o tym myśleć - podkreślił.

W trakcie i po meczu polscy kibice w Helsinkach okazywali wsparcie dla Roberta Lewandowskiego, nie szczędząc jednocześnie krytyki pod adresem Probierza.

Okrzyki kibiców? Jestem już tyle lat w futbolu. Są różne okrzyki... To normalne i trzeba umieć z tym żyć - odparł Probierz.

Wiele pytań na konferencji dotyczyło oczywiście Lewandowskiego i całej sytuacji związanej z odebraniem mu opaski oraz późniejszej decyzji prawie 37-letniego napastnika.

Robert to wybitny piłkarz. Ja mu drogi do kadry nie zamknąłem - żeby sprawa była jasna. To nie ja podjąłem tę decyzję (o zakończeniu gry w kadrze - PAP). Czy chciałbym, żeby wrócił do reprezentacji? Już powiedziałem - ja tego ruchu nie zrobiłem - podkreślił selekcjoner.

A czy żałuje decyzji o zmianie kapitana?

Podjąłem w danym momencie najlepszą decyzję dla drużyny. Tak zrobiłem. Po czasie zawsze trudno się ocenia, czy to było dobre, czy złe. W tamtym momencie uważałem, że to jest słuszne - stwierdził.

Mieliśmy dużo urazów (w ostatnich miesiącach - PAP), teraz jedni doszli, a drudzy nie. Widać, że tej drużynie jest bardzo potrzebny Piotrek Zieliński. Bardzo liczyliśmy na niego. Nie zgadzam się z opinią, że wszystkie nasze mecze były złe. W niektórych zagraliśmy dobrze. Ale nie czas na polemikę. Powtórzę to, co powiedziałem wcześniej. Na pewno nie mam zamiaru podać się do dymisji - dodał, podkreślając, że wciąż wierzy w sukces Biało-Czerwonych w tych eliminacjach.

Jest wiara w awans?

O możliwości awansu mówił po wtorkowym meczu również obrońca Jakub Kiwior. Zdobywca jedynego gola dla Polski wskazał na antenie TVP Sport, że "szkoda tych dwóch straconych bramek".

Na tym poziomie nie powinniśmy popełniać takich błędów. Mieliśmy też dużo niewykorzystanych sytuacji. Na pewno zabrakło trochę szczęścia. Ten mecz mógł się inaczej skończyć - stwierdził 25-latek. Kiwior dodał, że sytuacja z Robertem Lewandowskim nie miała wielkiego wpływu na przebieg meczu, bo piłkarze "wyszli na boisko i wiedzieli, co robić".

W nieco innym duchu wypowiedział się Jan Bednarek, który we wtorek założył opaskę kapitańską. 

Zostaliśmy podzieleni i spolaryzowani jako społeczeństwo. Jesteśmy w złym momencie jako Polacy. Gramy tylko i aż w piłkę nożną. Najważniejszą rzeczą dla nas jest reprezentować kraj i grać dla niego z dumą. (...) Musimy zresetować nasz tok myślenia i zachowanie. Jesteśmy zbyt pięknym krajem i zbyt dumnym narodem, żeby robić to, co robimy. To bardzo trudny moment - oznajmił Bednarek w wywiadzie dla TVP Sport. Bednarek powiedział, że rozumie frustrację kibiców.

Gorzej być nie może i musimy coś zmienić - wskazał.

Obecne trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej nie premiuje nas nawet udziałem w barażach.

Wierzę, że to się zmieni i zakwalifikujemy się na mundial. Nadal mamy szansę. To nie jest tak, że przegraliśmy decydujące spotkanie. Na pewno będziemy walczyć. Mamy kilka meczów przed sobą. Mam nadzieję, że lepiej się do nich przygotujemy. Omówimy to, co nam nie wychodziło i będziemy zdobywać punkty - zadeklarował Kiwior.

Ostre słowa Artura Wichniarka

Na pomeczowe podsumowanie obecnej sytuacji wokół kadry zdecydował się również były reprezentant Biało-Czerwonych Artur Wichniarek.

Michał Probierz - to był moim zdaniem jego ostatni mecz, bo nie ma szans, żeby uratować tego gościa. Tego gościa, który niszczy polską piłkę reprezentacyjną. Tego gościa nie ma prawa być w tej reprezentacji. Do niej wraca Robert Lewandowski i to trzeba na nowo ułożyć. W PZPN nie ma drugiego kandydata i Cezary Kulesza pozostanie na kolejną kadencję, tylko trzeba trenera, który nie będzie kumplem prezesa i będzie mógł robić, co sobie będzie chciał, bo to jest reprezentacja - najlepsze dobro narodowe, jeśli chodzi o piłkę nożną. Dziś mamy efekt tych działań. To jest po prostu nieakceptowalne - powiedział na antenie TVP Sport.

Polska trzecia po trzech meczach

Po trzech spotkaniach w grupie G eliminacji przyszłorocznego mundialu Polska ma sześć punktów i jest trzecia. Prowadzi Finlandia z siedmioma "oczkami", również po trzech występach, a druga jest Holandia - sześć pkt po dwóch spotkaniach.