Piłkarz Borussii Dortmund Robert Lewandowski zebrał wiele pochwał za trzy gole w piątkowym meczu 11. kolejki niemieckiej ekstraklasy przeciwko VfB Stuttgart (6:1). "Udowodnił, że jest jednym z najlepszych napastników w Europie" - napisano w mediach.

"Znów niesamowicie ruchliwy, znów pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych napastników na Starym Kontynencie. Zdobył dwa gole w ciągu 120 sekund, a później skompletował hat-trick" - napisała strona internetowa gazety "Ruhr Nachrichten", wystawiając Polakowi najwyższą możliwą notę (1,0).

Tylko trochę niżej - na 1,3 - ocenił występ 25-letniego piłkarza serwis kicker.de. "Lewandowski przyćmił jubileusz bramkarza Romana Weidenfellera, który rozgrywał 300. mecz w Bundeslidze. Polak w ten sposób znów odpowiedział na krytykę z początków sezonu, kiedy zarzucano mu, że dla Borussii będzie grał tylko na pół gwizdka, bo niebawem z niej odejdzie" - podkreślono.

Słów pochwały nie szczędzono także w innych mediach. "Szczególnie w drugiej połowie piłkarze ze Stuttgartu wyglądali jak ustawieni w rzędzie uczniowie w szkole, którzy musieli oglądać bramki Lewandowskiego. Polak grał po przerwie jak natchniony i skompletował hat-trick w ciągu 18 minut. Jak zwykle w pomeczowych wywiadach pytano go, czy pomimo owacji, jaką zgotowali mu kibice w Dortmundzie, zamierza faktycznie zmienić klub" - napisał dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung" na stronie internetowej gazety.

Dodał, że przed kamerami polski napastnik jest tak samo "zimnokrwisty", jak przed bramką rywali. Lewandowski odpowiedział krótko: "Mogę tylko powiedzieć, że do końca sezonu będę dawał tutaj z siebie wszystko. Resztę pokaże czas".

"Der Spiegel" podkreślił z kolei, jak długo kibice BVB musieli czekać na tak spektakularny występ swojego zawodnika.

"Być może miłość między Borussią a Lewandowskim nie jest już tak silna, jak kiedyś. Tym bardziej robi wrażenie, jak Polak gra w tym klubie. Po raz ostatni w barwach tej ekipy trzy bramki w jednej połowie zdobył 20 lat temu aktualny dyrektor sportowy Michael Zorc" - przypomniano.

W świetnym humorze po piątkowym spotkaniu był szkoleniowiec gospodarzy Juergen Klopp. "'Lewi' jest prawdziwym łowcą goli. Jest niesamowicie niebezpieczny. Cała drużyna zagrała świetnie, ale był z tym meczem jeden problem - że się skończył" - podsumował występ swoich podopiecznych. 

(abs)