W cieniu korupcyjnego skandalu trwa w Zurychu zakulisowa walka o głosy w wyborach nowego prezydenta FIFA. Według szwajcarskich i francuskich mediów, szef UEFA Michel Platini wciąż próbuje przekonywać przedstawicieli narodowych federacji z całego świata, by uniemożliwili ponowny wybór Seppa Blattera. Większość komentatorów twierdzi jednak, że jego wysiłki będą daremne.

Większość z 53 europejskich związków piłki nożnej zagłosuje prawdopodobnie na jedynego rywala Blattera - jordańskiego księcia Alego Bin Al Husseina, ale według francuskich mediów dotychczasowy szef FIFA otrzyma poparcie niemal całej Afryki, Azji oraz Ameryki Północnej i Środkowej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Sep Blatter ma zwycięstwo w kieszeni - może liczyć na poparcie co najmniej 130 z 209 związków, biorących udział w głosowaniu.

Blatter przewodniczy międzynarodowej federacji od 1998 roku.

Kongres odbywa się zaledwie dwa dni po aresztowaniu grupy wysokich rangą działaczy FIFA. Do zatrzymań doszło w jednym z hoteli w Zurychu. Aresztowanym zarzuca się m.in. korupcję na ogromną skalę.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

"Żył tak, jakby nie było jutra"... Oto kluczowy informator śledczych w aferze FIFA


(edbie)