Wieczorem pierwsze dwa spotkania 1/8 finału. AC Milan podejmuje Manchester United, a Olimpique Lyon zmierzy się z Realem Madryt.

Ostatni mecz Milanu z Manchesterem w Lidze Mistrzów miał miejsce blisko trzy lata temu. Wtedy piłkarze z Mediolanu wygrali 3:0. Od tamtej pory sporo się jednak zmieniło...

Milan to obecnie kolos na glinianych nogach. Drużyna pełna weteranów (Ronaldinho, Beckham, Inzaghi), którzy w piłkę grać potrafią, ale ostatnio idzie im niespecjalnie. Manchester z kolei od kilku sezonów jest najlepszą angielską drużyną, mimo straty Cristiano Ronaldo piłkarze sir Alexa Fergusona grają znakomicie.

Milan jeszcze do niedawna był uznawany za zespół specjalizujący się w grze w europejskich pucharach. Poprzedni sezon był jednak katastrofą, bo inaczej nie można nazwać gry w Pucharze UEFA. Teraz to Czerwone Diabły potrafią w Europie czynić cuda. Wystarczy przypomnieć wygraną z jesieni nad Wolfsburgiem. Manchester wygrał, mimo że w składzie miał jednego nominalnego obrońcę...

Faworytem jest więc Manchester – ubiegłoroczny finalista i triumfator rozgrywek sprzed dwóch lat. Milan dysponuje wąską ławką, pełną niemal sportowych emerytów (38-letni Favalii). Być może jednak o błysk geniuszu pokusi się Ronaldinho, który ostatnio jest w wybornej formie, choć to ciągle nie to, co za czasów gry w Barcelonie.

No i jeszcze dodatkowy smaczek tej rywalizacji – David Beckham – wychowanek Man. Utd. To prawdziwa ikona futbolu. Anglik grał w Manchesterze przez 12 lat. Później przeprowadzał się do Madrytu, Los Angeles, by zakotwiczyć w Mediolanie. „Becks” jeszcze nigdy nie grał przeciwko zespołowi Alexa Fergusona. Ciekawe, czy w oku zakręci się dziś łezka, na wspomnienie wielu wspaniałych chwil z początku kariery. Nawet jeśli to tylko przed meczem. Potem będzie walka. Beckham już zapowiedział, że jeśli strzeli bramkę nie będzie się obnosił ze swoją radością. Nic dziwnego – uczucia będzie miał dość mieszane...

W drugim zaplanowanym na wieczór spotkaniu Olimpique Lyon podejmie Real Madryt. Faworyt wydaje się być tylko jeden. Kibice Milanu i Manchesteru mogą pluć sobie w brody, bo przecież właśnie w tym meczu zagrają piłkarze, którzy jeszcze przed rokiem stanowili o sile ich ulubionych drużyn – Kaka i Cristiano Ronaldo. Pamiętajmy jednak, że od kilku lat Real odpada w 1/8 finału Champions League i choć tego fenomenu nie sposób wyjaśnić, to nie bierze się on z niczego. Pozostaje jeszcze pytanie o pogodę w Lyonie, bo może być z tym różnie. Wczoraj spadł tam śnieg, a termometry wskazywały dwa stopie poniżej zera.