Wojciech Ignatiuk w poprzednim sezonie pracował w katarskim klubie piłkarskim Al-Saad. W tym roku przeniósł się do klubu Al Wakrah. Pracuje też w Aspire Academy, dokąd na zgrupowania przyjeżdżają najlepsze kluby świata. W rozmowie z RMF FM Ignatiuk opowiada o swojej pracy, ale też o katarskiej piłce. Do jakiego sportu najlepiej przygotowani są, jego zdaniem, Katarczycy? Przeczytajcie!

Patryk Serwański: Czym zajmuje się pan w Aspire Academy?

Wojciech Ignatiuk: Jestem odpowiedzialny głównie za zbieranie danych dotyczących treningów. Jak zawodnicy trenowali pod względem intensywności treningu. Korzystam z systemów GPS czy Prozone. Chodzi o to, by zoptymalizować trening. Przede wszystkim jesteśmy nastawieni na reprezentantów kraju. Dzięki naszym informacjom trener może ustalić, jak dany piłkarz trenował, ile czasu grał. Kiedy zawodnik jest na zgrupowaniu, dostajemy też informacje, jaki miał trening, o jakim charakterze. Kiedy do nas wraca, wiemy, na jakim jest etapie. Zatrudnia mnie katarski związek piłkarski i to on decyduje, z jakim klubem piłkarskim będę współpracował. W poprzednim roku był to Al-Saad, a teraz Al Wakrah.

Jaki cel stawia sobie akademia?

Ma na celu szkolenie młodzieży we wszystkich głównych dyscyplinach. Na przykład młodzi piłkarze w ciągu tygodnia trenują tu i uczą się, a na piątek, sobotę wracają do swoich klubów na kolejki ligowe. Aspire Academy działa też w Senegalu, ale tam nastawiona jest na szkolenie piłkarzy i sprzedawanie ich do lepszych klubów.

Dysponujecie tu bardzo nowoczesnym sprzętem. Na ile takie pomieszczenia jak np. footbonaut mogą pomóc w rozwoju zawodnika?

Jeśli mówimy o zawodniku na najwyższym poziomie, to każdy procent ma znaczenie. Najczęściej z footbonauta korzystają jednak członkowie akademii. W przypadku takich młodych zawodników progres osiągany dzięki takim urządzeniom jest bardzo duży. Footbonaut to niesamowite urządzenie. Mogą tu trenować przyjęcie piłki, kontrolę, zagranie kierunkowe. To ma duży wpływ na rozwój.

W akademii pracują specjaliści z całego świata?

Tak. Ostatnio był duży popyt na Hiszpanów, co chyba nie jest zaskakujące. Ale pracują tu specjaliści z różnych państw z fajną przeszłością, którzy pracowali w wielu znanych klubach i tu chcą się dalej rozwijać.

Poznał pan dzięki pracy w Katarze jakiegoś topowego zawodnika?

Miałem możliwość bliskiej współpracy z Raulem, z którym byłem na co dzień w klubie Al-Saad. On też był zatrudniony w Aspire Academy. Odpowiadał za rozwój młodych piłkarzy. Współpraca z nim to było świetne doświadczenie. Bardzo często przyjeżdżają tu znani piłkarze czy trenerzy, z którymi można porozmawiać. Tutaj te gwiazdy nie są tak oblegane. Po zwolnieniu z Tottenhamu Londyn przyjechał tu np. Andre Villas-Boas. Miałem okazję porozmawiać o jego doświadczeniach z Portugalii czy Anglii, ale chciałem mieć też pamiątkę z tego spotkania. Zrobiliśmy sobie zdjęcie, ale ktoś zrobił to tak niefortunnie, że na zdjęciu były tylko nasze nogi. Na szczęście Portugalczyk wrócił tu z Zenitem Sankt Petersburg i miałem możliwość zrobienia sobie z nim lepszego zdjęcia. Kilka dni temu Al Wakrah zagrał towarzyski mecz z Zenitem i wygrał.

Tylko tej zimy do akademii przyjechali piłkarze Bayernu, Ajaksu czy Schalke. Ich treningi zamykane są na cztery spusty?

Nie, bo prawie nikt im tu nie przeszkadza. Tylko Bayern starał się zamykać swoje treningi, ale po zajęciach piłkarze rozdawali autografy. Tyle tylko, że na miejscu czekało na nich może 20 kibiców. Zajęcia innych drużyn można było oglądać bez przeszkód.

A kto gra tu w piłkę? Katarczycy czy osoby napływowe?

FIFA zaostrzyła przepisy. Wcześniej paszport mógł dostać każdy zawodnik, który spędził trzy lata w Katarze. Teraz, o ile się nie mylę, piłkarz musi od 17. do 22. roku przebywać w Katarze. Wtedy może ubiegać się o obywatelstwo i np. grać w reprezentacji.

W lidze też pojawiły się obostrzenia dotyczące zagranicznych piłkarzy.

Została ograniczona liczba zawodników z zagranicy, którzy mogą grać w lidze katarskiej. Na boisku może przebywać trzech takich piłkarzy. To o jednego mniej w porównaniu z poprzednim sezonem. Niby różnica nie jest duża, ale to obniża poziom ligi. Władze federacji liczą na to, że w dłuższej perspektywie, czyli mundialu 2022, jest szansa na rozwój lokalnych zawodników.

No właśnie: jak wygląda poziom katarskiej piłki?

Obsługuję system Prozone, mam dostęp do wszystkich statystyk. Mój szef często porównuje ligę katarską do Primera Division czy Premier League. Widzimy, jak wyglądają mecze pod względem intensywności, liczby podań, dystansu przebieganego przez zawodników. Nie wypada to najgorzej. Oczywiście jest tu inny potencjał piłkarski, ale idzie to w dobrym kierunku. Widać duży progres.

Do jakich sportów predystynowani są Katarczycy?

Najlepiej pasują chyba do sportów motorowych, bo w tym przypadku najważniejsza jest jakość sprzętu.

A jak żyje się panu w Katarze?

Na początku najważniejsze jest zrozumienie lokalnej kultury, obyczajów. Kiedy już się to pozna i zaakceptuje, to jest łatwiej. Wiadomo, zawsze będziemy obcy, ale rozumienie miejsca, w którym żyjemy, dużo ułatwia. Moja rodzina i ja zaaklimatyzowaliśmy się tu bardzo dobrze, jesteśmy zadowoleni. Katar jest bardzo bezpiecznym miejscem, jest dużo atrakcji dla dzieci, a to dla mnie ważne, bo mam małe dzieci. Pogoda też jest świetna. Pomijając lato, kiedy przez trzy miesiące mamy ogromne upały, to przez resztę roku jest tu bardzo przyjemnie.

Wspomina pan o upalnym lecie, ale nawet teraz w halach, w których grają szczypiorniści, jest zimno. Klimatyzacja jest rozkręcona na sto procent.

Tutaj się śmiejemy, że niekiedy trzeba latem wyjść na dwór, żeby się ogrzać. W biurze mamy 16 stopni, a na zewnątrz 50. Nie wiem, z czego to wynika. Katarczycy chyba lubią zimno. Kiedy pracowałem w zespole Al-Saad, to w trakcie meczów nawet na otwartym stadionie można było schładzać temperaturę do 18 stopni.

Czyli rozegranie mundialu w Katarze nawet latem za 7 lat nie byłoby problemem?

Wydaje mi się, że dla piłkarzy i trenerów nie byłoby kłopotu. Na stadionach zorganizowano by odpowiednie warunki. Gorzej przedstawia się sytuacja z kibicami. Co oni mieliby robić? Mogliby tylko siedzieć w hotelu.