Nie milkną echa sobotniego meczu Serie A między Sampdorią Genua i Ac Milanem. Gospodarze wygrali po bramce Gregoirego Defrela, ale wszyscy we Włoszech mówią o sytuacji z 89. minuty, kiedy w polu karnym Genuy powalony został Krzysztof Piątek.

Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce pod koniec meczu. Tiemoue Bakayoko podał prostopadłą piłkę w pole karne do Krzysztofa Piątka. Ten po starciu z Nicola Murru przewrócił się. Sędzia Daniele Orsato w pierwszej chwili nie wskazał na rzut karny, ale pod naciskiem protestów piłkarzy Milanu postanowił sprawdzić sytuację na monitorze.

Po obejrzeniu starcia podtrzymał swoją decyzję i kazał wznowić grę bramkarzowi Sampdorii.

Ta decyzja wywołała szereg komentarzy we Włoszech. Większość ekspertów uważa, że w tej sytuacji należał się Milanowi rzut karny. Nie szukam alibi ani nie chcę tego rozdmuchiwać, ale w tej sytuacji Piątek jest najpierw wytrącany z równowagi i upada, a piłka nie została dotknięta. Nie ma nawet o czym dyskutować w przypadku takiego karnego. Jest VAR i sędzia poszedł obejrzeć sytuację, ale ten błąd wpływa na wynik meczu - powiedział dyrektor sportowy Milanu Leonardo.

Ostrożniejszy w słowach był trener Rossonerich Gennaro Gattuso. Byłoby zbyt łatwe uczepić się teraz błędów sędziego. VAR bardzo mi się podoba, jeśli arbiter nie dostrzegł czegoś na monitorze, choć powinien, to na pewno poniesie konsekwencje. Wierzę w dobrą wolę sędziego - powiedział Włoch.

Całe spotkanie w barwach Sampdorii zagrał inny Polak Karol Linetty, a Bartosz Bereszyński przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. Po 29. kolejkach Milan jest na czwartym miejscu, a Sampdoria ósmym.