„Oglądaliśmy dzisiaj dobry mecz. Oba zespoły miały swoje sytuacje. Jeżeli jednak grając z tak topowym zespołem nie zdobywa się bramek z wypracowanych sytuacji, to wcześniej czy później musi się to zemścić. I tak się dzisiaj stało.” – podsumował niedzielny mecz trener reprezentacji Łotwy Slavisa Stojanovic.

 W pierwszej połowie byliśmy bardziej skoncentrowani, nie pozwalaliśmy rywalom na wiele. W drugiej części było już nieco gorzej, wyszła jakość polskiego zespołu. Straciliśmy dwa gole, pojawiły się u nas problemy fizyczne. Sądzę jednak, że jako reprezentacja obraliśmy dobry kierunek. Mam nadzieję, że będziemy dalej podążać tą drogą. Dzisiaj graliśmy przeciwko drużynie z topu, na świetnej murawie i na wspaniałym stadionie. - ocenił Stojanovic.

Trener Łotyszy przyznaje, że jego zawodnicy skupili się przede wszystkim na pilnowaniu poczynań Krzysztofa Piątka. Kilka problemów nam sprawił, choć ostatecznie nie strzelił gola. Muszę pochwalić moich obrońców, bo grali naprawdę dobrze i gratuluję im dzisiejszego występu.

Slavisa Stojanovic  jest zadowolony z tego, że jego drużyna zaprezentowała się w niedzielę lepiej, niż w meczu z Macedonią. Przez 60-70 minut wyglądaliśmy jak spójny zespół. Później pojawiły się problemy kondycyjne, fizyczne. W pewnym momencie trzech-czterech moich graczy prosiło o zmiany. I to były właściwie nasze jedyne problemy w dzisiejszym spotkaniu.

Zwycięstwem Polaków zakończył się ich drugi mecz w eliminacjach Euro 2020! Biało-Czerwoni pokonali na PGE Narodowym Łotyszy 2:0. Na listę strzelców wpisał się w 76. minucie Robert Lewandowski. Drugą bramkę zdobył w 84. minucie Kamil Glik.