Piłkarze Realu Madryt awansowali do finału Pucharu Króla. W rewanżowym meczu na Camp Nou "Królewscy" pokonali FC Barcelonę 3:1. Dwie bramki zdobył Cristiano Ronaldo.

Mecz szybko nabrał rumieńców. Już w 13. minucie szarżującego Cristiano Ronaldo nieudolnie powstrzymywał Gerard Pique. Hiszpan sfaulował Portugalczyka i sędzia nie miał wątpliwości - karny. Ronaldo sam wymierzył sprawiedliwość, pewnie pokonał Jose Pinto i zdobył 13. bramkę w historii swoich występów w El Classico.

Barcelona - w swoim stylu - długo rozgrywała piłkę, ale poza uderzeniami z dystansu gwiazdy "Dumy Katalonii" nie stwarzały najmniejszego zagrożenia pod bramką Diego Lopeza. Zespół Jose Mourinho umiejętnie się bronił i czekał na kontry. Bardzo aktywny był Ronaldo, na którego dobrze podziałała strzelona bramka. Przed przerwą arbiter mógł jeszcze podyktować "jedenastkę" po faulu Xabiego Alonso na Pedro, ale tak naprawdę mimo dość szybkiego tempa gry obaj bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy.

Kilka minut po wznowieniu gry Barcelona mogła pokusić się o wyrównanie. Pod bramką Lopeza się zakotłowało. Obrońcy Realu blokowali strzały Sergio Busquetsa i Cesca Fabregasa. W końcu fani doczekali się bramki - drugiej dla Realu. W 57. minucie Angel Di Maria z łatwością ograł Carlesa Puyola. Strzał Argentyńczyka Pinto jeszcze obronił, ale przy dobitce Ronaldo był bezradny. Po kolejnych 10 minutach zrobiło się już sensacyjnie. Rzut rożny Mesuta Ozila i piłkę do siatki wpakował Raphael Varane, który zdobył także jedyną bramkę dla Realu na Santiago Bernabeu. Przed końcem spotkania honorowego gola dla Barcelony zdobył jeszcze Jordi Alba.

Zespół Jose Mourinho był zdecydowanie lepszy. Barcelona przeżywa wyraźny kryzys. Leo Messi i spółka nie potrafili wygrać dwóch ostatnich ważnych meczów - teraz z Realem i wcześniej z Milanem w Lidze Mistrzów. W sobotę kolejny bój z Realem, ale teraz w ramach Primera Division.